Afera w tle, kadra B na belce. Norwegowie w Planicy kończą swoją telenowelę

2025-03-26 10:12:36(ost. akt: 2025-03-26 10:18:01)
Trener norweskiej kadry Magnus Brevig (po lewej) i Jan-Erik Aalbu - dyrektor sportowy ds. skoków norweskiej federacji

Trener norweskiej kadry Magnus Brevig (po lewej) i Jan-Erik Aalbu - dyrektor sportowy ds. skoków norweskiej federacji

Autor zdjęcia: PAP

Koniec sezonu, wielki finał w Planicy, a norweska kadra bardziej przypomina wersję awaryjną niż ekipę, która jeszcze kilka tygodni temu walczyła o podia. Po aferze kombinezonowej, zawieszeniach i chaosie w sztabie, w Planicy zobaczymy kadrę B. Prowadzić ją będzie Bine Norczić – ten sam, który niedawno zrezygnował, bo "nie chciał brać udziału w bałaganie". A teraz? Wraca i zamyka sezon razem z drużyną, której chwilę wcześniej się wyrzekł.
Powrót po rezygnacji

8 marca norweski związek narciarski ogłosił, że po zawieszeniu głównego trenera Magnusa Breviga oraz jego współpracowników, tymczasowym szkoleniowcem zostaje Bine Norczić – Słoweniec pracujący z kadrą B. To on miał poprowadzić zespół w Oslo.

Nie poprowadził. Zrezygnował na kilka godzin przed rozpoczęciem zawodów na Holmenkollen, mówiąc wprost, że ogłoszono to zbyt wcześnie i nie czuje się gotowy. Zapowiedział, że wraca do Słowenii i najpewniej kończy współpracę z Norwegami.

Tyle że nie wrócił. Najpierw poprowadził zespół w Zakopanem podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego, a teraz jedzie do Planicy. Finał sezonu odbędzie się w jego rodzinnym mieście, więc symbolika jest aż nadto widoczna.

– Pomogę Fannemelowi, jeśli zajdzie taka potrzeba. To on jest głównym trenerem, ale znam tych zawodników, więc wspólnie dokończymy sezon. Było nerwowo, ale jesteśmy profesjonalistami – powiedział Norczić w rozmowie z norweską TV2.

Kadra B na wielkie zakończenie

W Planicy Norwegów reprezentować będą: Bendik Jakobsen Heggli, Fredrik Villumstad, Sander Jokerud Strand, Sindre Ulven Jørgensen oraz Isak Andreas Langmo.

Nie zobaczymy natomiast zawieszonych skoczków: Mariusa Lindvika, Johanna Forfanga, Roberta Johanssona, Robina Pedersena i Kristoffera Eriksena Sundala. Oficjalnie – nadal wykluczeni z rywalizacji po ujawnieniu manipulacji z kombinezonami.

Norweski związek przyznał się do oszustwa. Trenerzy wzięli winę na siebie, a zawodnicy utrzymują (lub nie), że nie byli świadomi przeróbek. Czy to koniec sprawy? W Planicy pewnie nikt już nie będzie o to pytał – bo przecież to „tylko” skoki.

Finał pod znakiem ironii

Na skoczni mamuciej zaprezentuje się kadra B, prowadzona przez tymczasowego trenera, który już raz się wycofał. Kadra A – zawieszona. W tle – skandal, o którym najchętniej nikt już by nie mówił.

Norwegowie najwyraźniej liczą na to, że Planica będzie tylko sportowym epilogiem, bez zbędnych pytań. Ale te pytania pozostają. Czy naprawdę nikt nie wiedział? I czy wszystko można zakończyć po prostu tym, że „jesteśmy profesjonalistami”?



Źródło: eurosport.tvn24.pl