Izrael zapowiada piekło, Hamas grozi śmiercią zakładników

2025-03-18 09:17:57(ost. akt: 2025-03-18 09:27:16)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/ABIR SULTAN

Nowe akty agresji przekreśliły dwa miesiące kruchego zawieszenia broni. Izrael zaatakował Strefę Gazy z nieznaną dotąd intensywnością – według Palestyńczyków zginęło co najmniej 220 osób, w tym dzieci. Hamas odpowiada groźbą egzekucji izraelskich więźniów. "Wróg nie osiągnie wojną tego, czego nie zdobył w rozmowach" – rzuca organizacja. Premier Netanjahu nie ma wątpliwości: "To Hamas wybrał piekło".
Noc, która nie miała prawa nadejść.
Od 19 stycznia Gazę przykrywał kurz pozornego spokoju. Hamas uwolnił część zakładników, Izrael wstrzymał naloty, a świat łudził się, że katastrofę da się zatrzymać. Wszystko runęło w nocy z 17 na 18 marca. Powód? Hamas nie wypuścił ostatnich 24 izraelskich jeńców. Netanyahu wydał rozkaz: "Wróciliśmy do walki. Nie ustaniemy, aż wszyscy wrócą do domów".

Co zobaczył świat o poranku?
W mediach społecznościowych zalewają nagrania: nocne eksplozje zamieniające budynki w stos gruzu, karetki wożące po kilkanaście ciał na raz, ojciec niosący zakrwawione dziecko i krzyczący: "Gdzie jest ONZ?!". Palestyńskie ministerstwo zdrowia podaje: 220 zabitych, setki rannych. Izrael nie zaprzecza, ale podkreśla: "Hamas ukrywa się za cywilami".


Retoryka wojny: "Bramy piekieł" vs. "Wyrok śmierci".
Hamas zostanie uderzony z siłą, jakiej nigdy wcześniej nie widział – grzmiał izraelski minister obrony Israel Kac. Premier Netanjahu był bardziej dosadny: "Otworzą się bramy piekieł. To oni je wybrali".
Hamas nie pozostaje dłużny. Ezzat al-Riszk, jeden z przywódców organizacji, ostrzega: "Decyzja Netanjahu to wyrok śmierci dla zakładników."


Dlaczego znów? Spirala bez końca.
7 października 2023 roku Hamas zmasakrował 1200 Izraelczyków, porywając setki. Od tamtej pory zginęło ponad 48 tysięcy Palestyńczyków. Rozejm? Był tylko przystankiem. Izrael w ostatnich tygodniach wstrzymał pomoc humanitarną dla Gazy, a gdy proirańscy Huti zaatakowali statki na Morzu Czerwonym, USA uderzyły na Jemen. Teraz wojna znów nakręca się sama.

Czy ktoś jeszcze wierzy w pokój?
Waszyngton milczy. Europa wzywa do "powściągliwości po obu stronach". Tymczasem w Gazie lokalni dziennikarze piszą krótko: "Niebo znów jest czarne. I nikt nie przyjdzie".

mac. na podst. Times of Israel, CNN