Strefy wolne od dymu; Polska nie pali się do zmiany przepisów

2024-12-18 06:53:30(ost. akt: 2024-12-18 06:55:26)

Autor zdjęcia: freepik

Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie tworzenia środowiska wolnego od dymu tytoniowego i aerozoli wzywa do objęcia zakazem palenia ogródków restauracji, parków i plaż. Polska poparła rezolucję, ale rząd nie pali się do jej wdrażania - pisze w środę "Gazeta Wyborcza".
Dziennik zauważa, że Unia Europejska do 2040 r. chce wychować pokolenie całkowicie wolne od tytoniu, czyli takie w którym palić będzie tylko 5 proc. populacji (dziś to 24 proc.). "Stąd podjęta niedawno przez Parlament Europejski rezolucja o tworzeniu środowiska całkowicie wolnego od dymu z wszelkiego rodzaju papierosów i aerozoli" - informuje "GW".

Gazeta zwraca uwagę, że Polska poparła rezolucję. "Zapytaliśmy w Ministerstwie Zdrowia, czy w związku z tym zamierza zaproponować zmianę przepisów i zaostrzenie zakazu palenia w miejscach publicznych. Nie otrzymaliśmy dotąd odpowiedzi, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że rząd nie pali się do zaostrzania już obowiązujących zakazów" - pisze "GW".

Zauważa, że "nie przyjął jeszcze nawet przepisów o ograniczeniu sprzedaży e-papierosów, choć są zapowiadane już niemal od roku".

"W środę 18 grudnia miał się zająć nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, która właśnie tego dotyczy, ale projekt znów nie znalazł się w porządku obrad. Dlaczego? – To bardzo zagmatwane sprawy – usłyszeliśmy w MZ" - czytamy.

"GW" dodaje, że ostatecznie z projektu nowelizacji wycofano całkowity zakaz sprzedaży tzw. snusów, czyli saszetek z nikotyną syntetyczną o różnych smakach (np. mojito, cola, mięta). Nie będzie ich można tylko sprzedawać osobom poniżej 18. roku życia.

"Utknęła też w rządzie nowelizacja zakładająca zakaz sprzedaży wkładów aromatyzowanych do podgrzewaczy tytoniu, choć Polska powinna była go wprowadzić już ponad rok temu. Zakaz byłby nie w smak wielkim koncernom tytoniowym i polskim producentom tytoniu, bo aż 80 proc. użytkowników podgrzewaczy w Polsce pali właśnie wkłady z aromatem" - zaznacza gazeta.

PAP/red.