Kolejne zarzuty dla muzycznego gwiazdora zza oceanu. Grozi mu dożywocie

2024-10-22 13:38:00(ost. akt: 2024-10-22 13:39:34)

Autor zdjęcia: Wikipedia

Kolejne "mroczne sekrety" znanego artysty ujrzały światło dzienne za oceanem. Na "światło dzienne" wypłynęły zarzuty wobec rapera Seana Combsa, znanego między innymi jako Puff Daddy, a dotyczą one zdarzeń sprzed ponad dwudziestu lat, gdy miał on wykorzystać seksualnie nastolatkę. Jeśli oskarżenie to się potwierdzi to muzyk może zostać skazany na karę dożywocia.
Raper od 16 września 2024 roku przebywa w areszcie, do którego trafił na skutek licznych pozwów złożonym przeciwko niemu. Od kilku tygodni zarzutów przeciwko "Diddy'emu" (to kolejny z jego artycznych pseudonimów) przybywa. Kolejny został przedstawiony publicznie 21 października na łamach magazynu "Variety".

W 2000 roku Combs miał dopuścić się - wraz z innym celebrytą - wykorzystania seksualnego trzynastoletniej dziewczyny. Była ona uczestniczką jednego z afterparty z udziałem rapera, a podczas spotkania wypiła drinka, po którym poczuła się źle. Do jednego z pokojów, w którym zasnęła, miał wejść muzyk wraz z dwiema osobami. Nastolatka miała zostać wykorzystana seksualnie przez dwóch mężczyzn, a towarzysząca im kobieta była milczącym świadkiem tych wydarzeń.

Dotychczas przeciwko Combsowi wpłynęło sto dwadzieścia osiem pozwów, głównie o napaści seksualne. Prawnicy rapera odrzucają wszystkie oskarżenia i podtrzymują zdanie, że jest on niewinny. Jeśli jednak zarzuty te się potwierdzą to bardzo prawdopodobne, żę artysta resztę życia spędzi za kratami.

Sean Combs, który na początku listopada skończy 55 lat, to amerykański producent muzyczny, raper i aktor, który występował pod przydomkami "Puff Daddy", "P. Diddy", "Puffy" i "Diddy". Jest między innymi trzykrotnym mlaureatem nagrody "Grammy".

Interia/red.