Tragedia na przedszkolnej wycieczce. Drzewo przygniotło dzieci

2024-08-14 10:19:00(ost. akt: 2024-08-14 10:37:39)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

W marcu tego roku nauczycielki z przedszkola zabrały grupę dzieci na spacer po lesie. Podczas tej wycieczki doszło do nieszczęśliwego wypadku – przedszkolaki zostały przygniecione przez ścięty konar. Do sądu właśnie wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie.
29 marca 2024 roku nauczycielki z przedszkola zabrały grupę dzieci na wycieczkę do lasu w nadleśnictwie Klęskowo. W trakcie spaceru dzieci natknęły się na ścięty konar, na którym pięcioro z nich postanowiło usiąść.

Niespodziewanie, trzymetrowy pień stoczył się z górki wraz z dziećmi, które na nim siedziały. W wyniku wypadku poszkodowanych zostało sześć osób, w tym jedna z nauczycielek, która doznała urazu pleców.

Na miejsce natychmiast wezwano straż pożarną oraz pogotowie ratunkowe. Dwoje dzieci zostało uwolnionych spod drzewa jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych, ale trzecie dziecko miało przygniecioną nogę, co wymagało interwencji strażaków.

Do szpitala przetransportowano czterolatka z urazem głowy, nogi oraz miednicy, a także trzech innych czterolatków z obrażeniami kończyn dolnych. Jedno z dzieci nie wymagało hospitalizacji.

Śledztwo wykazało, że feralny konar został ścięty rok wcześniej i pozostawiony do naturalnego rozkładu. Przesunięto go z dala od szlaku turystycznego, a nadleśnictwo zadbało o jego zabezpieczenie.

Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, Piotr Wieczorkiewicz, sprawa trafiła do sądu. Prokuratura Rejonowa w Gryfinie oskarżyła jedną z opiekunek o narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Kobiecie grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Prokuratura zarzuca opiekunce, że pozwoliła dzieciom zejść ze szlaku i usiąść na konarze, co doprowadziło do wypadku. Oprócz kary więzienia, kobiecie grozi grzywna lub ograniczenie wolności.

Do sprawy odnieśli się przedstawiciele ruchu nauczycielskiego "Nie dla chaosu w szkole". Uważają, że chociaż nauczycielki mogły wykazać się większą ostrożnością, to oskarżenie może wywołać strach wśród pedagogów przed organizowaniem wycieczek.

— Mamy mieszane uczucia. Bo z jednej strony nauczycielki faktycznie powinny wykazać się większą umiejętnością przewidywania, gdy podczas wycieczki do Puszczy Bukowej pozwoliły dzieciom wdrapać się na bal leżący na pochyłości obok drogi. Z drugiej strony najpewniej nie przyszło im do głowy, że gruby konar pozbawiony bocznych gałęzi może się tak łatwo obsunąć. Wypadek, choć w zdarzeniu brało udział kilkoro przedszkolaków, na szczęście skończył się niegroźnymi obrażeniami, ale mogło się stać inaczej. Oskarżenie o niedopełnienie obowiązków i narażenie dzieci nie jest całkiem bezpodstawne. Z drugiej strony rezonują w głowie słowa Marcina Sawickiego, który w jednej z rozmów swojego filmowego blogu 'U Sawickich' mówił o tym, jak bardzo nauczyciele boją się dziś wyjść z dziećmi z bezpiecznych murów budynku szkoły czy przedszkola… Niestety, medialny szum wokół wypadku pogłębia ten strach" - czytamy na Facebooku "Nie dla chaosu w szkole — napisali na swoim profilu na Facebooku.

źródło: parenting.pl / pw