Nie przeżyły dwa delfiny, które błąkały się w Tamizie w Londynie

2024-08-07 14:53:45(ost. akt: 2024-08-07 14:55:06)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

Nie przeżył zabłąkany w Tamizie delfin, który w czwartek kilkakrotnie był widziany w zachodnim Londynie. Martwe zwierzę znaleziono na brzegu rzeki. Tego samego dnia ciało innego martwego delfina zauważono także we wschodnim Londynie.
Delfin pływał w Tamizie między mostami Putney i Hammersmith w zachodniej części Londynu, ale ponieważ od czwartkowego wieczoru już go nie widziano, w sobotę British Divers Marine Life Rescue (BDMLR), organizacja charytatywna zajmująca się ratowaniem zwierząt morskich, zaapelowała, by informować ją, jeśli ktoś go zauważy.

Wzywała też ludzi, by trzymali się z daleka od delfina i nie próbowali do niego podpływać, bo może go to jeszcze bardziej zdezorientować.

Jednak w poniedziałek (5 sierpnia) rano ciało martwego delfina znaleziono na brzegu w pobliżu Chelsea Harbour Pier, przystani na Tamizie w zachodniej części Londynu. W poniedziałek po południu dziennik "Evening Standard" podał, że w Greenwich we wschodnim Londynie znaleziono ciało jeszcze jednego martwego delfina, którego wcześniej nie widziano.

To już czwarty i piąty w tym roku przypadek pojawienia się delfinów w Londynie.

Mary Tester, która odpowiada w BDMLR za Tamizę, wyjaśniała w sobotę, że o ile obecność delfinów na obszarze ujścia rzeki do Morza Północnego jest normalna, to pojawianie się ich aż tak daleko, jak w Londynie, jest niezwykłe, ale i niebezpieczne dla nich.

Powiedziała, że są różne teorie, dlaczego delfiny zaczynają wpływać w górę rzeki – może to być związane ze stawianiem morskich farm wiatrowych, co zmusza ssaki morskie do przemieszczania się, lub też z poprawiającą się przez ostatnie lata jakością wody w Tamizie, czego efektem jest większa liczba ryb i innych zwierząt morskich, będących pożywieniem delfinów.
(PAP)