Kto grasuje po Katowicach? "Wygląda jakby uciekł ze szpitala"

2024-06-18 09:16:34(ost. akt: 2024-06-18 09:27:58)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Bulwersująca sprawa z Katowic. Kilka kobiet zgłasza, że po mieście grasuje zboczeniec. "Pan był w takiej piżamie szpitalnej, wyglądał jakby uciekł ze szpitala" - relacjonuje jedna z nich w rozmowie z portalem infoKatowice.pl.
Mieszkanki Katowic obawiają się mężczyzny, który był widziany w kilku miejscach na terenie miasta. W rozmowie z lokalnym portalem infoKatowice.pl opisują swoje spotkania z nim.

— Groził, że jeżeli nie pójdę z nim, to coś mi zrobi. Jakiekolwiek próby ucieczki były nieskuteczne, dosłownie 'przykleja’ się do swojej ofiary i próbuje zbliżyć do twarzy" - opowiada pani Karina, która spotkała mężczyznę w centrum miasta — opowiadała.

Udało jej się dotrzeć do pracy, a 31-latka zatrzymali ochroniarze, gdy chwilę później zaatakował inną kobietę. Trafił na izbę wytrzeźwień, a potem do szpitala. Wiadomo, że był wcześniej karany.

To jednak nie koniec, bowiem jak informuje serwis infoKatowice.pl, 31-latek znów zaatakował. Tym razem świadkiem jego obscenicznych zachowań była pani Natalia. W rozmowie z lokalnym portalem, 23-latka opisała, co dokładnie się wydarzyło, gdy jechała autobusem z Chorzowa do Katowic.

— Pan siedział razem ze mną, na takiej czwórce, siedzieliśmy naprzeciwko siebie. Wokół było dosyć dużo ludzi. Pan był w takiej piżamie szpitalnej, wyglądał jakby uciekł ze szpitala. Zaczął się onanizować — relacjonuje.

Kobieta mówi, że była wręcz sparaliżowana, ponieważ mężczyzna cały czas patrzył na nią. Szybko się przesiadła. Mężczyzna wysiadł na tym samym przystanku i udał się w kierunku ulicy Sokolskiej. Kobieta zadzwoniła na policję, ale funkcjonariusze nie przyjechali. W końcu zgłosiła się na komisariat.

Sprawą zajmuje się katowicka policja. W sieci pojawiają się kolejne niepokojące sygnały na temat 31-latka. Podobno pojawia się także w innych miastach, m.in. w Będzinie i Bytomiu. Do pani Kariny trafia coraz więcej zgłoszeń dotyczących tego samego mężczyzny, które publikuje na Facebooku w komentarzach pod postem mającym już kilka tysięcy udostępnień.

źródło: o2.pl