Alpaki zginęły w tajemniczych okolicznościach

2025-06-24 21:54:30(ost. akt: 2025-06-24 21:55:18)

Autor zdjęcia: Policja

Wielomiesięczne śledztwo przyniosło przełom. Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy zatrzymali 47-letniego mężczyznę, który – jak wszystko wskazuje – ma związek z brutalnym uśmierceniem zwierząt, w tym alpak, do którego doszło jesienią 2023 roku w gminie Kruszwica, w powiecie inowrocławskim.

Zbrodnia pod osłoną nocy


Do makabrycznego zdarzenia doszło w nocy z 7 na 8 listopada ubiegłego roku. Sprawca lub sprawcy wtargnęli na teren prywatnego gospodarstwa i pozbawili życia kilka zwierząt – w tym alpaki, znane ze swojego łagodnego usposobienia i cenione przez hodowców. Wydarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością i odbiło się szerokim echem w całym kraju, wywołując falę współczucia i oburzenia.

Przełom po miesiącach dochodzenia


Zatrzymany mężczyzna został ujęty na terenie powiatu żyrardowskiego, w województwie mazowieckim. To efekt żmudnej pracy operacyjnej i analitycznej prowadzonej przez kryminalnych z Bydgoszczy pod nadzorem Prokuratury Okręgowej.

Jak informuje policja, 47-latek wkrótce zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty – najpewniej związane z okrutnym traktowaniem zwierząt oraz bezprawnym wtargnięciem na teren prywatny. Szczegóły jego motywów i roli w całym zajściu nie zostały jeszcze oficjalnie ujawnione.

Wstrząs dla hodowców i obrońców zwierząt


Sprawa z Kruszwicy była wyjątkowo bulwersująca – nie tylko ze względu na brutalność, ale też fakt, że ofiarami padły zwierzęta zupełnie niegroźne, będące częścią legalnej i otwartej hodowli. Właściciele gospodarstwa, w którym doszło do ataku, mówili wówczas o „beznadziejnej stracie” i „niewyobrażalnym okrucieństwie”.

Głos w sprawie zabrali również przedstawiciele organizacji prozwierzęcych, żądając surowych konsekwencji dla sprawców i systemowego wsparcia dla ofiar podobnych aktów przemocy.

Co dalej?


Jeśli podejrzenia wobec zatrzymanego się potwierdzą, sprawa może trafić do sądu jako przestępstwo z ustawy o ochronie zwierząt, co grozi karą do kilku lat pozbawienia wolności. Prokuratura będzie także badać, czy mężczyzna działał sam, czy był częścią szerszego procederu.

krasnal.info