Oskar nie doczekał powrotu do domu. Śmierć czteromiesięcznego chłopca w rodzinie zastępczej wywołuje polityczną i społeczną burzę
2025-06-22 06:37:59(ost. akt: 2025-06-22 06:44:35)
Czteromiesięczny Oskar z Warszawy zmarł zaledwie cztery dni po tym, jak urzędnicy – realizując postanowienie sądu – odebrali go i jego trzyletnią siostrę Lenę matce i umieścili w dwóch różnych rodzinach zastępczych.
Decyzja zapadła mimo stałej obecności babci i prababci w mieszkaniu. Wkrótce okazało się, że matka chłopca została aresztowana: początkowo media pisały o niezapłaconych mandatach, lecz policja twierdzi, że kobieta odbywa karę za oszustwo z art. 286 kk. Podczas pogrzebu własnego dziecka była prowadzona w kajdankach na rękach i nogach, co dodatkowo wstrząsnęło opinią publiczną.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci; sekcja zwłok wskazała niewydolność krążeniowo-oddechową lub pokarmową jako prawdopodobną przyczynę zgonu. Policja – po fali krytyki wywołanej reportażem „Interwencji” Polsatu – wydała obszerne oświadczenia: podkreśla, że działała na polecenie sądu, nie uczestniczyła w konwojowaniu matki na pogrzeb i że dzieci zostały odebrane z powodu „niewłaściwej opieki”, braku ojca (poszukiwanego) oraz niemożności zapewnienia bezpieczeństwa przez babcię i prababcię.
Po ujawnieniu sprawy sieć zalała lawina komentarzy. Politycy PiS – od Mateusza Morawieckiego przez Jarosława Kaczyńskiego po Mariusza Błaszczaka – oskarżyli rząd Donalda Tuska o „upokorzenie kobiety” i zapowiedzieli złożenie wniosku o pilne posiedzenie sejmowej Komisji do Spraw Dzieci i Młodzieży. Z kolei przewodnicząca komisji, posłanka KO Monika Rosa, zapowiedziała, że temat zostanie omówiony już w przyszłym tygodniu, podkreślając konieczność pełnego wyjaśnienia okoliczności tragedii.
Komentatorzy internetowi pytają, czy rozdzielenie rodzeństwa i ekspresowe umieszczenie ich w obcych rodzinach było konieczne oraz czy państwowe procedury ochrony dzieci nie zamieniły się w bezduszne narzędzie represji wobec najuboższych. Policja ripostuje, że krytycy „wyrzucili z pamięci” hasło „Murem za mundurem” i oczerniają funkcjonariuszy wykonujących sądowe decyzje. Jednocześnie w przestrzeni publicznej pojawia się zarzut, że przez ponad miesiąc od śmierci chłopca instytucje unikały pełnej informacji o sprawie.
Śmierć Oskara stała się więc nie tylko dramatem rodzinnym, lecz także testem zaufania do systemu pieczy zastępczej, policji i wymiaru sprawiedliwości. Kluczowe będzie rozstrzygnięcie śledztwa prokuratury oraz prace sejmowej komisji, które pokażą, czy tragiczny finał mógł zostać powstrzymany – i kto poniesie odpowiedzialność, jeśli okaże się, że procedury ochrony dziecka zawiodły.
krasnal.info
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez