Czy naprawdę wyciekło 16 miliardów haseł? Eksperci uspokajają internautów
2025-06-20 13:51:30(ost. akt: 2025-06-20 13:53:20)
Internet obiegła niepokojąca wiadomość – rzekomo doszło do wycieku aż 16 miliardów danych logowania z serwisów takich jak Apple, Google, Facebook, Gmail, Yahoo czy Microsoft. Informacja ta wywołała falę paniki wśród użytkowników na całym świecie. Jednak eksperci szybko sprostowali sensacyjne doniesienia.
Według litewskiego portalu Cybernews, badacze odkryli aż 30 zestawów danych, z których każdy zawiera od kilkudziesięciu milionów do ponad 3,5 miliarda rekordów. W sumie ma to dawać 16 miliardów zagrożonych pozycji. W ich skład mają wchodzić loginy i hasła do najpopularniejszych serwisów internetowych.
Niebezpiecznik – polski portal zajmujący się cyberbezpieczeństwem – uspokaja jednak: nie doszło do bezpośredniego wycieku danych z wielkich platform internetowych. „Nie, 16 miliardów haseł NIE wyciekło z Apple, Facebooka i Google, jak panikują niektórzy” – informuje serwis. Wyjaśnia, że chodzi o dane z komputerów zainfekowanych tzw. infostealerami – złośliwym oprogramowaniem, które wykrada hasła wpisywane w przeglądarkę.
Zebrane dane pochodzą z różnych, często nieistotnych miejsc logowania i są kompilowane przez cyberprzestępców przez wiele lat. Jak podkreśla Niebezpiecznik, jeśli ktoś padł ofiarą takiego oprogramowania, to jego dane prawdopodobnie już wcześniej krążyły w sieci.
Portal przypomina również, jak zabezpieczyć się przed tego typu zagrożeniami:
— Zainstaluj antywirusa – np. darmowy Microsoft Defender.
— Włącz uwierzytelnianie dwuskładnikowe (2FA) – najlepiej oparte na kodach SMS lub aplikacjach.
— Zastosuj fizyczny klucz U2F – skutecznie chroni nie tylko przed infostealerami, ale też przed phishingiem.
— Zainstaluj antywirusa – np. darmowy Microsoft Defender.
— Włącz uwierzytelnianie dwuskładnikowe (2FA) – najlepiej oparte na kodach SMS lub aplikacjach.
— Zastosuj fizyczny klucz U2F – skutecznie chroni nie tylko przed infostealerami, ale też przed phishingiem.
Do sprawy odniósł się również CERT Polska, który działa w ramach instytutu NASK i monitoruje zagrożenia w sieci. Eksperci podkreślają, że nie doszło do złamania zabezpieczeń takich gigantów jak Google czy Apple, a samo źródło danych jest obecnie niedostępne, co utrudnia ich weryfikację.
Podsumowując: nie ma powodów do paniki, ale sytuacja jest dobrym przypomnieniem, jak ważne jest dbanie o podstawowe zasady cyberhigieny.
źródło: Gazeta.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez