Starship SpaceX wybuchł!

2025-06-19 21:20:47(ost. akt: 2025-06-19 21:22:56)

Autor zdjęcia: SpaceX

Rapid unscheduled disassembly – nagły, nieplanowany demontaż to eufemizm, który fani rakiet Elona Muska znają od lat.
W nocy z 18 na 19 czerwca dosięgnął on kolejnego prototypu Starshipa. O 23:00 CEST (16:00 CDT) Ship 36, przygotowywany do 10. lotu testowego, eksplodował na stanowisku Massey’s w kompleksie Starbase w Teksasie.

Na nagraniu transmitowanym na żywo przez NASASpaceflight widać potężny rozbłysk i chmurę ognia strzelającą kilkadziesiąt metrów w górę. SpaceX potwierdziła „poważną anomalię”, zapewniając, że strefę bezpieczeństwa utrzymywano przez cały czas, nikt nie odniósł obrażeń, a teren zabezpieczają inżynierowie we współpracy z lokalnymi władzami.


Co poszło nie tak?


Według obserwatorów z NASASpaceflight do wybuchu doszło tuż przed planowanym statycznym odpaleniem wszystkich sześciu silników Raptor. Był to drugi test tego egzemplarza – poprzedni obejmował jedynie pojedynczy zapłon. Specjaliści podejrzewają awarię zbiornika z gazem (COPV) lub układu paliwowego, ale przyczyna zostanie ustalona dopiero po analizie szczątków i danych z czujników. FAA nadzoruje dochodzenie, a SpaceX zadeklarowała pełną współpracę.


Seria niepowodzeń górnego stopnia


Ship 36 miał polecieć w dziesiątym teście Starshipa – po trzech lotach (Flight 7, 8 i 9) zakończonych utratą pojazdu w styczniu, marcu i maju. Super Heavy, czyli pierwszy stopień rakiety, przechodzi ostatnio próby z lepszym skutkiem (udany statyczny zapłon 33 silników 5 czerwca), jednak górne stopnie konsekwentnie zawodzą. Program Starship – kluczowy dla kontraktu NASA na lądownik księżycowy Artemis III – musi więc znaleźć nowy egzemplarz. Prawdopodobnym kandydatem jest zmontowany już Ship 37, choć terminu Flight 10 na razie nie podano.

Reakcje i skutki


„Nasza ekipa bezpiecznie zabezpiecza stanowisko; prosimy, by nie zbliżać się do terenu testów” – napisała firma na platformie X.
Cameron County Sheriff potwierdził, że eksplozja była słyszalna w pobliskich miejscowościach; nikt nie ucierpiał, ale drgania „postawiły mieszkańców na nogi”.
Analitycy rynku kosmicznego zwracają uwagę, że każda utrata prototypu przesuwa harmonogram, kosztuje miliony dolarów i wymaga ponownego zatwierdzenia procedur bezpieczeństwa przez FAA.

Co dalej?


SpaceX rozpoczyna demontaż zniszczonego stanowiska i ocenę uszkodzeń infrastruktury. Równolegle trwa produkcja kolejnych statków – w połowie czerwca w halach w Boca Chica montowano już Ship 37 i 38. Jeśli dochodzenie nie wykaże poważnych uchybień konstrukcyjnych, Flight 10 może odbyć się jeszcze w tym roku, ale priorytetem będzie najpierw refleksja nad serią „RUD-ów” i dopracowanie procedur testowych.

Starship pozostaje najważniejszym – i najbardziej ryzykownym – projektem SpaceX. Wczorajsza noc potwierdziła, że droga na Marsa wiedzie przez wiele „nieplanowanych demontaży” i że każdy z nich jest równie spektakularny, co kosztowny.

krasnal.info