Kubica poprowadził AF Corse do zwycięstwa w kategorii Hypercar

2025-06-15 18:45:07(ost. akt: 2025-06-15 18:46:08)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/YOAN VALAT

Robert Kubica w barwach zespołu AF Corse zwyciężył w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w najbardziej prestiżowej kategorii Hypercar. To była 93. edycja imprezy uważanej za jedną z najtrudniejszych, a 40-letni krakowianin odniósł jeden z większych sukcesów w historii polskiego motosportu.
Obok Kubicy kierowcami zwycięskiej ekipy byli Chińczyk Yifey Ye i Brytyjczyk Phil Hanson.

Drugie miejsce ze stratą 14,084 s wywalczył zespół Porsche Penske, a trzecie fabryczny team Ferrari - strata 28,487.

W kategorii LMP2 triumfował Inter Europol Competition, którego kierowcą jest Jakub Śmiechowski. Dwa lata temu polski team, także ze Śmiechowskim w składzie, również wygrał Le Mans w kategorii LMP2. Kubica, jako kierowca belgijskiego teamu WRT, zajął wtedy drugą pozycję.

Wyścig, którego starterem był w sobotę słynny tenisista Roger Federer, był czwartą rundę sezonu 2025 serii FIA World Endurance Championship.

Początek tegorocznej rywalizacji na Circuit de la Sarthe nie był zbyt udany dla wszystkich trzech zespołów Ferrari, które zdecydowanie prowadzą w klasyfikacji mistrzostw świata WEC. Żaden nie wywalczył pole position, a prywatny AF Corse miał tylko 13. czas kwalifikacji.

Okazało się, że rację mieli ci, którzy widzieli w tym rodzaj strategii i zasłonę dymną. Wszystkie trzy ekipy Ferrari - dwie fabryczne i trzecia z Kubicą w składzie - po starcie w sobotę o godz. 16. szybko przesuwały się na czoło stawki. Początkowo kierowcy Porsche Penske, Peugeot i Toyota próbowali jeszcze walczyć z Ferrari, ale szybko na placu boju pozostała tylko niemiecka marka.

W AF Corse przez ostatnie trzy i pół godziny jechał Kubica. Były kierowca Formuły 1 prowadzenie tracił tylko wtedy, gdy zjeżdżał na tankowanie i zmianę opon. Gdy rywale także meldowali się w pit-stopie żółte Ferrari o numerze 83 ponownie obejmowało prowadzenie. W ostatnich 40 minutach wyścigu Polak uzyskiwał najlepsze czasy okrążenia, których łącznie jego auto pokonało 387, momentami jego przewaga nad Porsche dochodziła do 18-19 sekund.

Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT

"Dziękuję, dziękuję wszystkim" - powiedział Kubica przez radio, zwracając się do członków swojego zespołu i łącznie 300 tysięcy kibiców, którzy zasiedli na trybunach. "Lepszy scenariusz nie mógł się nam przydarzyć" - dodał.

Ferrari wygrało 24 Le Mans trzeci rok z rzędu.

W teamie Porsche Penske jechali Francuz Kevin Estre, Belg Laurens Vanthoor i Australijczyk Matt Campbell. Trzecie miejsce zajął zespół Ferrari w składzie z Włochami Alessandro Pier Guidi i Antonio Giovinazzim oraz Brytyjczykiem Jamesem Calado, który triumfował dwa lata temu.

Natomiast na czwartej pozycji wyścig ukończyła druga ekipa Ferrari: Włoch Antonio Fuoco, Duńczyk Nicklas Nielsen i Hiszpan Miguel Molina.

Kubica zwyciężył w ten sam weekend czerwca, gdy w 2008 roku odniósł jedyne w karierze zwycięstwo w Grand Prix Kanady na Circuit Gilles Villeneuve. Wygrał wtedy 12 miesięcy po poważnym wypadku na tym samym torze, gdy za kierownicą BMW Sauber przy dużej prędkości uderzył w bandę ochronną.

24-godzinny Le Mans to najstarszy wyścig długodystansowy na świecie, którego historia sięga 1923 roku. Rywalizacja odbywa się na Circuit de la Sarthe, którego pętla wiedzie po torze zamkniętym oraz drogach publicznych. Obecnie liczy ona 13,626 km, co czyni ją najdłuższą w całym kalendarzu FIA WEC.

PAP