Od wojny okopów po wojnę dronów. O co dziś toczy się konflikt Iraku z Iranem?

2025-06-14 21:53:50(ost. akt: 2025-06-14 21:57:11)

Autor zdjęcia: Mohammad Hossein Heydari

Gdy w 1980 r. Saddam Husajn przekroczył granicę nad Szatt al-Arab, rozpoczął trwającą osiem lat, wyniszczającą wojnę z Iranem. Choć oba państwa podpisały rozejm w 1988 r., spór nigdy nie wygasł – tylko zmienił formę.

Historyczna zadra: granica i rywalizacja o przywództwo


Szatt al-Arab – ujście Tygrysu i Eufratu – było iskierką, która w 1980 r. doprowadziła do pełnoskalowej wojny. Iran bronił traktatu algierskiego (1975), Irak uważał go za upokorzenie. Tożsamość religijna: szyicki Iran przedstawiał się jako opiekun szyitów na świecie; sunnicki, świecki reżim Saddama widział w Teheranie konkurenta o wpływy w arabskim świecie Zatoki.

Nowe otwarcie po 2003 r.: Irak bez Saddama, Iran wchodzi „tylnymi drzwiami”


Upadek Husajna stworzył w Bagdadzie próżnię, którą Teheran wypełnił: Milicje – sponsorowane i szkolone przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) ugrupowania szyickie włączono później do irackich Sił Mobilizacji Ludowej (PMF).
Polityka – partie powiązane z Iranem zdobyły silną pozycję w parlamencie i rządzie.

Dziś: „oś oporu” kontra obawy Bagdadu


Broń i rakiety. Irakijskie milicje są ważnym elementem tzw. „osi oporu” Teheranu. Atakują bazy USA i – od 2023 r. – próbowały ostrzeliwać Izrael dronami. W czerwcu 2025 USA wpisały Kataib Imam Ali na listę organizacji terrorystycznych .
Ryzyko odwetów. Po izraelskich nalotach na Iran 13 czerwca 2025 r. wzrosła groźba, że Teheran użyje irackiego terytorium do ataków. Bagdad poprosił Iran, by nie uderzał w cele amerykańskie znajdujące się w Iraku .

Zmęczone milicje


Część irackich formacji – korzystających dziś z politycznych i gospodarczych profitów – sygnalizuje gotowość do ograniczenia broni, by nie wciągać kraju w nową wojnę . Spadający entuzjazm sojuszników. Analizy z ostatnich dni wskazują, że Hezbollah, Huti czy część irackich oddziałów raczej „kalkulują straty”, niż bezwarunkowo wykonują rozkazy Teheranu .

Co dalej?


Bagdad balansuje: Szyicki rząd nie może zignorować presji społeczeństwa, które chce spokoju po latach wojen, ale też nie może otwarcie sprzeciwić się Teheranowi.
Waszyngton zwiększa presję: kolejne sankcje i „czerwone linie” dla milicji mają uniemożliwić Iranowi wykorzystanie Iraku jako wyrzutni rakiet na Izrael czy wojska USA.
Iran testuje: jeśli ataki na Izrael spotkają się ze zbyt dużym kosztem militarnym lub politycznym, Teheran może ograniczyć działania swoich irackich sojuszników – ale nie zrezygnuje z długoterminowego celu: utrzymania nacisku na Amerykę i jej regionalnych partnerów.

Sedno sporu pozostaje więc mieszanką starej granicznej animozji, walki o strefę wpływów i ideologicznej rywalizacji. Mimo że na mapie nie zobaczymy już frontu z lat 80., to w Iraku nadal spotykają się wszystkie linie napięcia ­– a od decyzji milicji, Bagdadu i Teheranu zależy, czy kraj uniknie roli „poligonu zastępczej wojny” kolejny raz w swojej najnowszej historii.

krasnal.info