Czy poparcie celebrytów zaszkodziło Trzaskowskiemu?

2025-06-03 14:16:05(ost. akt: 2025-06-03 14:21:10)

Autor zdjęcia: PAP

Choć Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie, uzyskując nieco ponad 50% głosów, to większość przedstawicieli świata show-biznesu otwarcie wspierała jego kontrkandydata – Rafała Trzaskowskiego. Zjawisko to nie jest nowe ani wyjątkowe. Podobną sytuację można było zaobserwować niedawno w Stanach Zjednoczonych, gdy Donald Trump pokonał Kamalę Harris, mimo że jej kandydaturę popierała zdecydowana większość amerykańskich gwiazd.
Zwycięstwo Nawrockiego, mimo medialnego wsparcia dla Trzaskowskiego, komentuje specjalista od marketingu politycznego i wizerunku publicznego. Jego zdaniem nie jest to zaskakujące. Wyjaśnia, że w społeczeństwie istnieje wyraźna ambiwalencja wobec celebrytów – z jednej strony budzą oni fascynację, podziw dla swojego stylu życia, urody i popularności, a z drugiej strony często spotykają się z niechęcią i podejrzeniami o oderwanie od rzeczywistości.

Ekspert zwraca uwagę, że wielu wyborców, tzw. „przeciętnych Kowalskich”, odczuwa dystans wobec znanych osób, które nie dzielą ich codziennych trosk i problemów. Z tego powodu część społeczeństwa odbiera ich zaangażowanie polityczne jako próbę ingerencji spoza ich świata. Taka percepcja może prowadzić do buntu, który wyraża się w głosowaniu wbrew rekomendacjom celebrytów – niejako na złość elitom.

W komentarzu pojawia się również refleksja na temat mechanizmów wyborczych. Ekspert zauważa, że decyzje wyborców często nie wynikają z entuzjastycznego poparcia dla konkretnego kandydata, ale raczej z chęci zablokowania drugiego. Druga tura wyborów to dla wielu moment, w którym dokonuje się wyboru „mniejszego zła”, a nie idealnego przywódcy.

Specjalista zaznacza także, że tzw. „twardy elektorat” bywa odporny na informacje kompromitujące ich politycznych faworytów. Nawet jeśli pojawią się oskarżenia czy kontrowersje, są one często bagatelizowane lub usprawiedliwiane, jeśli tylko służą większemu politycznemu celowi – np. powstrzymaniu konkretnego ugrupowania przed dojściem do władzy.

Wszystko to prowadzi do wniosku, że poparcie ze strony znanych twarzy może paradoksalnie działać na niekorzyść polityka – nie z powodu ich braku wpływu, lecz dlatego, że ich wsparcie odbierane jest jako element elitarnego establishmentu, wobec którego część społeczeństwa pozostaje krytyczna lub wręcz wroga.


Źródło: jastrząbpost