Mała Wiktoria w pułapce systemu. 8-latka ma płacić za dziadka, którego nigdy nie poznała
2025-05-30 09:18:34(ost. akt: 2025-05-30 09:20:21)
Czy ośmiolatka może być zobowiązana do płacenia niemal dwóch tysięcy złotych miesięcznie za pobyt w domu pomocy społecznej człowieka, którego nie zna? W Polsce – jak się okazuje – tak.
Łódzki MOPS skierował do małej Wiktorii pisma wzywające ją do pokrywania kosztów pobytu dziadka w DPS-ie. Sprawa, która budzi ogromne poruszenie społeczne, trafiła do programu „TVN Uwaga!” i na nowo rozpaliła debatę o lukach w polskim prawie.
Wiktoria ma osiem lat. Jej dzieciństwo już zostało naznaczone tragedią – cztery lata temu straciła mamę, która zmarła na nowotwór. Dziewczynkę samotnie wychowuje ojciec. Dziadek, którego dotyczy wezwanie do zapłaty, nigdy się nią nie interesował, nie odwiedzał, nie wspierał. Nie wiedział nawet, że jego córka – matka Wiktorii – była ciężko chora. Mimo to, zgodnie z obowiązującymi przepisami, to właśnie jego wnuczka ma partycypować w kosztach jego opieki.
Zaskoczenia i rozgoryczenia nie kryje ojciec dziewczynki. – Wiktoria nie zna swojego dziadka, nie wie, kim jest. Jak można wymagać od dziecka, żeby płaciło za człowieka, którego nawet nie pamięta, który nigdy nie był częścią naszego życia? – mówi z żalem. Tymczasem Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi pozostaje nieugięty, tłumacząc, że działa zgodnie z ustawą. – Prawo nie rozróżnia pełnoletnich i niepełnoletnich. Obowiązek pokrywania kosztów pobytu w DPS-ie spada na najbliższych, w tym wnuki – tłumaczy dyrektor MOPS Piotr Kowalski.
Na dodatek dziadek Wiktorii – pan Jan – mimo że formalnie jest właścicielem mieszkania, nie ma z niego pobieranych środków na opłaty. System nie przewiduje uwzględniania majątku przy określaniu zdolności płatniczej rodziny. Co więcej, mężczyzna ma dziś poważne problemy z pamięcią. – Nie mam dzieci, wnuków… Zaraz… Nie, nie mam – mówił zdezorientowany dziennikarzom. Przez ostatnie dwie dekady żył w zupełnie innym układzie rodzinnym. Druga rodzina nie poczuwa się do odpowiedzialności finansowej, a państwo przerzuca ją na ośmioletnią dziewczynkę.
W sprawę zaangażowała się Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak. – Takie sytuacje są sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami ochrony dzieci i ich dobra. System nie może obciążać dzieci ciężarem odpowiedzialności, której nie są w stanie ani rozumieć, ani unieść – podkreśla. Podobnego zdania jest wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Katarzyna Nowakowska, która zapowiada zmiany w przepisach. – Trwają prace nad nowelizacją ustawy o pomocy społecznej. Chcemy wykluczyć małoletnich z grona osób zobowiązanych do pokrywania takich kosztów – deklaruje.
Obecnie rodzinę Wiktorii czeka walka o sprawiedliwość i zdrowy rozsądek w systemie, który zdaje się zapominać, że za paragrafami kryją się prawdziwi ludzie – i dzieci. Wiktoria nie powinna dorastać z poczuciem winy, że jej dzieciństwo obciążone jest długiem, którego nie zaciągnęła. Trzeba mieć nadzieję, że historia tej rodziny doprowadzi do realnych zmian, które zabezpieczą inne dzieci przed podobnym losem. Bo żadna 8-latka nie powinna ponosić odpowiedzialności za błędy dorosłych – i systemu.
krasnal.info
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez