Dziewczyna szamana wraca na Eurowizję
2025-05-12 04:55:36(ost. akt: 2025-05-12 04:00:51)
52-letnia Justyna Steczkowska jest najstarszą uczestniczką tegorocznej Eurowizji. Ze względu na swój wiek, ale i artystyczny dorobek, jej rywale nadali jej przydomek "Mother od Eurovision" - "Matka Eurowizji". Polka odnosi się do tego z humorem. "Podchodzą do mnie ci młodsi reprezentanci, a wszyscy są młodsi, i mówią: 'Hey, mother'. To jest naprawdę fajne".
W walentynki Justyna Steczkowska wygrała polskie preselekcje do Eurowizji 2025 i to właśnie ona w maju w Bazylei będzie reprezentować Polskę na 69. Konkursie Piosenki Eurowizji, wykonując utwór „Gaja”. Artystka powróci na ten konkurs dokładnie po 30 latach. Po raz pierwszy zaprezentowała się na eurowizyjnej scenie w 1995 roku w Dublinie, wykonując piosenkę "Sama". Zajęła wtedy 18 miejsce (na 23). Steczkowska walczyła o występ na Eurowizji już w ubiegłym roku, ale wówczas przegrała z Luną. W tegorocznych preselekcjach była zdecydowaną faworytką i w głosowaniu publiczności otrzymała blisko 40 proc. głosów.
W rozmowie z PAP Life zdradziła, dlaczego zależało jej, żeby zaśpiewać na Eurowizji. „Po pierwsze, wydałam płytę 'WITCH Tarohoro', na której mi bardzo zależy i która, podobnie jak moje poprzednie albumy, opowiada o człowieku w kontekście wszechświata. Eurowizja daje mi możliwość zaprezentowania jej światu, z czego jestem bardzo szczęśliwa. Bo to, na czym mi zawsze najbardziej zależało w mojej pracy, to właśnie to, żebym była odbierana jako artystka, która tworzy. A ponieważ radio mi w tym nie pomaga, bo od lat nie puszcza moich piosenek – i tutaj nie jest to moja złośliwość czy żal, tylko radio ma swój profil, a ja mam swoją muzykę, która niekoniecznie pasuje do takiego mainstreamowego nurtu - to muszę się podwójnie starać, żeby ludzie wiedzieli, że cały czas pracuję, a nie tylko nagrałam 'Dziewczynę szamana', która była wielkim sukcesem, ale jednak było to 30 lat temu”.
52-letnia Polka jest najstarszą uczestniczką tegorocznej Eurowizji i od pozostałych uczestników zyskała przydomek "Mother od Eurovision" - "Matka Eurowizji". Odnosi się do tego z humorem. "Podchodzą do mnie ci młodsi reprezentanci, a wszyscy są młodsi, i mówią: 'Hey, mother'. To jest naprawdę fajne".
13 maja w St. Jakobshalle w Bazylei Steczkowska weźmie udział w pierwszym półfinale Eurowizji. Polka wystąpi jako druga spośród 15 artystów. Do finału zaplanowanego na 17 maja zakwalifikuje się z jej grupy 10 krajów z największą liczbą punktów zdobytych w głosowaniu telewidzów.
Wielu fanów Eurowizji, zarówno tych z Polski, jak i z zagranicy, wróży artystce duży sukces. Na oficjalnym kanale Eurowizji utwór Steczkowskiej ma już niemal 4 miliony odsłon. I choć w ostatnich notowaniach bukmacherów pozycja Polki trochę spadła, to nasza piosenkarka wciąż jest bardzo dobrze oceniana.
„Nie muszę udowadniać, że potrafię śpiewać, bo przecież zagrałam już wiele koncertów. Raczej jadę tam po fajny czas. Po to, żeby ludzie przypomnieli sobie o mojej muzyce. Żeby dać dobry show. Jestem bardzo szczęśliwa i dumna, że Polacy mi zaufali. Po prostu jadę tam, bo to jest fragment mojej życiowej drogi. Bez presji, że muszę wygrać. Bez płaczu, jeśli przegram. Wiem, że zrobię wszystko, co w mojej mocy - i robię to każdego dnia, żeby te wyniki były jak najlepsze. A jakie będą, to i tak jest nieprzewidywalne".
Przed kilkoma dniami gwiazda nagrała oficjalny teledysk do swojej konkursowej piosenki. Cały czas występuje także w ramach tzw. pre-parties, czyli poprzedzających Eurowizję koncertów, które miały miejsce w Oslo, Londynie, Manchesterze, a ostatni będzie w świąteczny weekend w Madrycie. Zatem Steczkowska w rodzinnym domu pojawi się dopiero w wielkanocny poniedziałek.
„To jest bardzo intensywny czas w moim życiu. Bo zanim wygrałam preselekcje do Eurowizji, podpisałam różne zobowiązania, które muszę wykonać. Nagrywam kolejny sezon 'Twoja Twarz Brzmi Znajomo'. Jutro o 6:45 muszę być na planie, więc wstanę o 4:30. Ostatnio doszło mnóstwo zajęć związanych z Eurowizją. Więc jedyne, czego mi brakuje, to snu. Ale wyśpię się, jak wrócę z Bazylei” - opowiada.
Artystka podkreśliła także, że do Bazylei jedzie z ekipą w całości złożoną z Polaków i jest z tego bardzo dumna. Za jej sceniczne kreacje odpowiada Katarzyna Konieczka - projektantka i kostiumografka, która kreowała stroje m.in. dla Lady Gagi i Madonny. Szczegóły występu Steczkowskiej są owiane tajemnicą. Ale wiemy, że na scenie będzie jej towarzyszyć czwórka tancerzy oraz wizualizacje związane z naturą. Bo przecież tytułowa Gaja to w końcu Ziemia-Matka.
„Myślę, że wizualizacje będą pozytywnie zaskakujące, bo dużo pracy w nie włożyliśmy. Szczególnie Marcin Bania, który je wykonał. I wierzę, że publiczność będzie zaskoczona tym, co się pokaże na ekranach. Mam nadzieję, że to będzie dla nich takie: 'O wow, tego jeszcze nie było!'".
69. Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się 13 i 15 (półfinały) oraz 17 maja (finał) w St. Jakobshalle w szwajcarskiej Bazylei. Transmisja na antenie TVP1 i na stronie TVP VOD.
red./PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez