Kontrowersyjna gala freak fightów nie odbędzie się także w Radomiu

2025-04-22 16:35:29(ost. akt: 2025-04-22 16:38:26)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Freepik

Wzbudzająca kontrowersje gala freak fightów, która została odwołana w ubiegłym tygodniu w Toruniu, nie obędzie się także w Radomiu. "W Radomiu nie ma miejsca na prezentowanie postaw ksenofobicznych i szerzenia mowy nienawiści" – poinformował prezydent miasta Radosław Witkowski.
Przed południem reporter PAP pytał przedstawiciela Radomskiego Centrum Sportu, czy potwierdza przeniesienie gali z Torunia do Radomia.

Rzecznik prasowy podmiotu Dariusz Osiej wskazał, że o zawarciu umowy z podmiotem organizującym to wydarzenie zadecydowały względy ekonomiczne. Po półgodzinie oddzwonił i przekazał, że sprawa zawarcia umowy jest analizowana i nie wiadomo, czy gala ostatecznie trafi do Radomia. Ostatecznie włodarz miasta zadecydował o wypowiedzeniu umowy.

— W Radomiu nie ma miejsca na prezentowanie postaw ksenofobicznych i szerzenie mowy nienawiści. Dlatego, po dokładnym zapoznaniu się z informacjami o charakterze zaplanowanej na 17 maja gali PRIME SHOW MMA i o postawach prezentowanych przez uczestników tego wydarzenia, zdecydowałem, że umowa z organizatorem dotycząca udostępnienia hali Radomskiego Centrum Sportu (RCS) została już wypowiedziana. MOSiR skierował stosowne pismo w tej sprawie — poinformował we wtorek (22 kwietnia) prezydent Radomia Radosław Witkowski.

Pierwotnie gala miała się odbyć w Toruniu. Po środowych publikacjach m.in. w Polskiej Agencji Prasowej w sprawie kontrowersji związanych z organizacją gali w miejskiej hali władze Toruńskiej Infrastruktury Sportowej, która administruje halą, zdecydowały o rozwiązaniu umowy.

— Potwierdzam. Decyzją zarządu umowa na to wydarzenie została rozwiązana w związku z tym, że organizator nie wypełnił wszystkich warunków umowy — powiedział członek zarządu TIS Dariusz Mądrzejewski.

W piątek organizatorzy wydarzenia poinformowali w mediach społecznościowych, że przenoszą wydarzenie do Radomia.

— Z przyczyn niezależnych od nas gala zostaje przeniesiona do Radomia – konkretnie do Radomskiego Centrum Sportu! To właśnie tam stworzymy razem historię i przypomnimy, co znaczy hasło: MAKE DYMY GREAT AGAIN! — napisano na profilu Prime Show MMA.

W kolejnych dniach pisali m.in., że we wtorek o godzinie 20.00 "wchodzą w tryb zadymy!".

— Szykujcie się na kolejną porcję napięcia, spojrzeń pełnych jadu i słów, które mogą wywołać prawdziwą burzę, bo podczas jutrzejszego programu może dojść do naprawdę mocnych spięć — zapowiadali transmisję kolejne konferencji zapowiadającej galę.

Na prośbę PAP o kontakt i rozmowę organizatorzy nie odpowiedzieli. Nie odnieśli się jeszcze także do odwołania gali w kolejnym mieście w Polsce.

Reporter PAP od ubiegłego poniedziałku otrzymał wiele sygnałów - głównie od rodziców małych dzieci - w zakresie kontrowersji związanych z organizacją gali freak fightów w miejskim obiekcie.

Wydarzenie miało się odbyć w maju, a na ogłoszonej kilka dni temu liście uczestników były osoby, których działalność w przestrzeni publicznej - jak wskazywali zaniepokojeni mieszkańcy miasta - nacechowana jest wulgarnością, mową nienawiści, nawoływaniem do przemocy czy dyskryminacji m.in. w związku z wyznawaną religią.

Wśród osób, które miały bić się na tej gali znalazły się osoby, które wiele lat spędziły w więzieniu, a także tzw. patostreamerzy.

— W przypadku wydarzenia związanego z organizacją zawodów MMA w maju br. i wątpliwościami związanymi z treściami publikowanymi w przestrzeni publicznej przez część uczestników zaproszonych do udziału przez zewnętrznego organizatora, pragnę wyjaśnić, że nie ma i nie będzie w Toruniu miejsca na mowę nienawiści, dyskryminację ani przemoc (w tym nawoływanie do niej) motywowaną jakimikolwiek uprzedzeniami — odpowiadał rzecznik toruńskiego magistratu Marcin Centkowski, jeszcze przed odwołaniem gali w grodzie Kopernika.

Anna Kulczyńska, utytułowana zawodniczka i trenerka karate z Torunia, powiedziała, że dla niej te gale są tak wulgarne, że w ogóle nie powinny być łączone ze sportem.

— Jeżeli ma to być patosport, to niech to będzie w patomiejscach, a nie w pięknych obiektach sportowych, które mogą być w ramach takich eventów - ja bym się o to bała - dewastowane — podkreśliła.

Wychowująca młodzież trenerka powiedziała, że nie może promować antywartości, za którymi - w jej ocenie "niestety" - idą olbrzymie pieniądze.

(PAP)/ red.