Domowa wędlinka z tragicznym finałem - ruszył proces

Dziś przed tarnobrzeskim sądem rusza proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadają 56-letnia Regina S. i 57-letni Wiesław S. – małżeństwo, które domowymi metodami produkowało wędliny i wyroby garmażeryjne, a następnie sprzedawało je na targu.

Jak poinformował Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, prokuratura postawiła im zarzut „umyślnego narażenia życia i zdrowia konsumentów oraz nieumyślnego spowodowania śmierci”. W wyniku zatrucia azotynem sodu zmarł 54-letni mężczyzna, a dwie kobiety w wieku 67 i 72 lat doznały poważnych obrażeń.

Śledztwo wykazało, że w sprzedawanych przez małżeństwo produktach stężenie azotynu sodu wynosiło od 16 do 19 tysięcy mg/kg – to ponad stukrotnie więcej niż dopuszczalne normy. Dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach Stanisław Winiarczyk wyjaśnił, że poprawnie stosowany azotyn sodu nie powinien przekraczać 50 mg/kg w gotowym produkcie.

Policja zabezpieczyła w domu oskarżonych około 20 kg wyrobów mięsnych. Ustalono, że produkcja odbywała się w warunkach niezgodnych z normami sanitarnymi, a małżeństwo nie posiadało wymaganych zezwoleń na handel żywnością.

Regina i Wiesław S. przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Grozi im kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Proces ma na ustalić, czy oskarżeni świadomie dopuścili do sprzedaży niebezpiecznych produktów oraz jakie były okoliczności użycia toksycznie wysokiej dawki azotynu sodu.