Podejrzenie błonicy w Olsztynie. 30-latek w ciężkim stanie

2025-03-25 12:04:02(ost. akt: 2025-03-26 09:10:16)

Autor zdjęcia: wikipedia (wikimedia-commons)

Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie trafił pacjent z podejrzeniem błonicy. 30-letni mieszkaniec Siedlec został przyjęty 23 marca z silnym bólem nogi, a lekarze udrożnili mu tętnicę udową. Badania wykazały obecność maczugowca błonicy we krwi. Mężczyzna jest w ciężkim stanie i nie ma z nim kontaktu. Służby sanitarne sprawdzają toksyczność bakterii oraz wszczęły dochodzenie epidemiologiczne.

Według Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Janusza Dzisko, hospitalizowany pacjent nie miał kontaktu z zakażonymi błonicą we Wrocławiu.

„Wszystko wskazuje na to, że nie są to powiązane przypadki” – powiedział Dzisko w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Dodał, że pacjent cierpi na wielochorobowość, a błonica nie była pierwotnym powodem jego hospitalizacji. Szpital zgłosił sprawę do sanepidu po wykryciu bakterii w próbce.

„Rzeczywiście jest takie podejrzenie u pacjenta, ale wymaga weryfikacji, czy to błonica, czy nie. Szczep, który został wyhodowany, został przewieziony do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie i oczekujemy na wynik. Będzie on prawdopodobnie jutro” – poinformował Dzisko.


Dodał, że obecność maczugowca błonicy nie oznacza jeszcze zagrożenia.

„Jeżeli szczep nie jest toksynotwórczy, to w tym momencie alarmu nie ma” – wyjaśnił.

Państwowa Inspekcja Sanitarna objęła nadzorem osoby, z którymi pacjent miał kontakt. Rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie Marta Gołąb-Kocięcka potwierdziła, że mężczyzna przebywa w tej placówce.

„Taki pacjent u nas przebywa. Nie mamy jeszcze potwierdzonego wyniku z Państwowego Zakładu Higieny, więc nie wiemy, z czym mamy dokładnie do czynienia” – powiedziała. Zapewniła również, że szpital podjął odpowiednie środki ochronne dla personelu.

„Sprowadziliśmy surowicę. Osoby, które nie miały szczepień w ciągu ostatnich 10 lat, zostały zaszczepione” – dodała.

Błonica, znana także jako dyfteryt, to ciężka choroba zakaźna, którą niemal wyeliminowano dzięki obowiązkowym szczepieniom. W Polsce w 2024 roku odnotowano dwa przypadki tej choroby, a w 2023 roku – jeden. Choroba może prowadzić do poważnych powikłań, w tym zapalenia mięśnia sercowego i niewydolności oddechowej.

mac. na podst.; PAP, tvn24.pl, RMF FM,