Luksus na koszt podatnika - ile wylatali nasi posłowie?

2025-03-24 13:01:19(ost. akt: 2025-03-24 13:49:13)

Autor zdjęcia: Pixabay

Podniebna arystokracja nie zna umiaru. Kiedy przeciętny Kowalski kombinuje, jak nie zbankrutować na paliwo i bilety kolejowe, posłowie urządzają sobie prywatne linie lotnicze. Robert Dowhan (58 l.) z Koalicji Obywatelskiej najwyraźniej uznał, że jego drugie biuro znajduje się na pokładzie samolotu – od początku kadencji przeleciał za ponad 120 tysięcy złotych. I nie jest osamotniony. Sejmowa kasa lekką ręką wydała już na darmowe loty parlamentarzystów prawie 9 milionów złotych.

Nie ma limitu? To lecimy!

Jeszcze niedawno poselski lot kosztował 735 zł, ale po noworocznej podwyżce stawka wzrosła do 886 zł. Cóż, dla posła to bez różnicy – rachunek i tak zapłaci podatnik. Gdyby ktoś pomyślał, że te podniebne podróże to wyłącznie służbowe obowiązki, to warto zerknąć w statystyki. Kadencja trwa od 2023 roku, posiedzeń Sejmu było do tej pory 31, co oznacza, że każdy poseł musiałby latać góra 62 razy. A jednak rekordziści pobili ten wynik z nawiązką!

Robert Dowhan wsiadał do samolotu niemal co trzy dni, a na jego śladach podążają m.in. Jacek Karnowski (62 l.), Piotr Borys (49 l.) czy Łukasz Mejza (34 l.). W czołówce znalazł się też Robert Kropiwnicki (51 l.), Patryk Jaskulski (35 l.), Wiesław Krajewski (61 l.) i Mirosław Suchoń (49 l.). W sumie aż 24 parlamentarzystów przekroczyło magiczną granicę stu lotów.

Sejmowi wybrańcy mogą z dumą spojrzeć na statystyki. Poprzednia kadencja pochłonęła ponad 16 milionów złotych na darmowe podróże, a rekordzista uzbierał 400 lotów. Czy i tym razem szykuje się kolejny triumf w podniebnych statystykach?

A zwykły obywatel? Może co najwyżej patrzeć w niebo i liczyć, ile razy nad jego głową przeleciał poseł, który obiecywał dbać o publiczne finanse.

mac.; na podst. se.pl