Nie żyje George Foreman, legendarny pięściarz wagi ciężkiej

2025-03-22 09:33:06(ost. akt: 2025-03-22 13:30:39)
George Foreman zmarł w wieku 76 lat

George Foreman zmarł w wieku 76 lat

Autor zdjęcia: Freepik

21 marca, w wieku 76 lat odszedł George Foreman – były dwukrotny mistrz boksu wagi ciężkiej, olimpijczyk oraz przedsiębiorca, który dzięki swojej determinacji i walce o lepsze jutro stał się symbolem nadziei i przemiany
George Foreman, legendarny amerykański pięściarz wagi ciężkiej oraz przedsiębiorca, zmarł w wieku 76 lat. "Humanitarysta, olimpijczyk oraz dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej" – czytamy w oświadczeniu wystosowanym przez rodzinę, która złożyła hołd jego niezwykłemu życiu i dorobkowi. Bliscy Foremana podkreślali, że był nie tylko wybitnym sportowcem, ale także człowiekiem o głębokich przekonaniach, dyscyplinie i niezłomnej postawie.


Legendarny pięściarz zdobył światową sławę, gdy w 1973 roku pokonał niepokonanego Joe Fraziera i wywalczył tytuł mistrza świata. Zdobywca pasa, którego następnie bronił dwukrotnie, doświadczył jednak bolesnej porażki w 1974 roku, gdy podczas słynnego pojedynku "Rumble in the Jungle" przegrał z Muhammadem Alim. Po upływie dwóch dekad od tego historycznego starcia, "Big George", w ramach swojego drugiego życia ringowego, dokonał spektakularnego powrotu na mistrzowski tron, nokautując niepokonanego Michaela Moorera, zdobywając tym samym drugi tytuł mistrza i zapisując się na stałe w annałach sportu.

Świadectwo przemiany


Życie Foremana to nie tylko pasmo sportowych zwycięstw, ale także przykład niezwykłej przemiany. Urodzony w 1949 roku, wychowywał się w ubóstwie na południu Stanów Zjednoczonych, a młodość spędził na chuligańskich ulicznych potyczkach, które mogły skierować go na drogę kryminalisty. Jego życie odmienił program Job Corps – część reform "Wielkiego Społeczeństwa" prezydenta Lyndona B. Johnsona, dzięki któremu 16-letni Foreman opuścił Teksas i skierował swoją siłę oraz determinację ku bokserskiej karierze. Już w swojej 25. walce amatorskiej zdobył złoty medal na olimpiadzie w Meksyku w 1968 roku. Miał wówczas zaledwie 19 lat. Na igrzyskach zmierzył się z naszym reprezentantem Lucjanem Trelą, który dzielnie stawił mu mocny opór, co po latach doceniał sam Foreman


Jako zawodowiec wygrał 37 kolejnych pojedynków, czego kulminacją była pamiętna walka z Frazierem na Jamajce, gdzie już w drugiej rundzie zwyciężył przez techniczny nokaut. Po przegranej walce z Ali, które to starcie na zawsze zapisało się w historii, Foreman wycofał się na pewien czas, a następnie – po drugiej porażce (Jimmy Young) – w 1977 roku zrezygnował z kariery, aby zostać wyświęconym pastorem w Kościele Pana Jezusa Chrystusa.

Spektakularny powrót


Jednak to nie koniec jego historii. Dziesięć lat później, już jako mężczyzna o sporej tuszy (143 kg), powrócił do ringu, aby wesprzeć finansowo centrum młodzieżowe, które założył w Teksasie. Jego imponujący comeback obejmował 24 zwycięstwa, w trakcie których stopniowo zrzucał zbędne kilogramy, aż w 1991 roku przegrał w walce z Evanderem Holyfieldem. Trzy lata później, w wieku 45 lat, dokonał jednej z największych niespodzianek w pięściarskim świecie – znokautował niepokonanego mańkuta Michaela Moorera, stając się najstarszym mistrzem wagi ciężkiej w historii boksu. Nikt nie pobił tego rekordu.

Foreman nokautuje Moorera

Spełniona legenda


Foreman zakończył karierę z bilansem 76 zwycięstw i zaledwie 5 porażek, pozostawiając po sobie niezapomniany ślad w historii sportu. Jego życie prywatne również obfitowało w zmiany – był wielokrotnie żonaty w latach 70. i 80., a w 1985 roku ożenił się ze swoją piątą żoną, Mary Joan Martelly, z którą związał się aż do śmierci. Ojciec piątki synów – wszyscy o imieniu George – pięciu córek biologicznych i dwóch adoptowanych. Foreman pozostawił nie tylko obfite dziedzictwo sportowe, ale i rodzinne oraz biznesowe. "Big George" był też sprawnym przedsiębiorcą. W latach 90. XX wieku zarobił miliony m.in. sprzedając grill sygnowany swoim nazwiskiem.

Życie George’a Foremana to historia walki, wytrwałości oraz nieustannego dążenia do samodoskonalenia, która inspiruje kolejne pokolenia zarówno w sporcie, jak i poza nim.

Maciej Chrościelewski