Mordercza matka, trucizna i koc - horror w Leżajsku!

2025-03-17 13:26:07(ost. akt: 2025-03-17 16:17:46)

Autor zdjęcia: freepik

Najpierw podała mu środek zwiotczający mięśnie, potem przycisnęła koc do jego twarzy. Ośmioletni chłopiec nie miał szans. Kiedy ratownicy dotarli na miejsce, było już za późno. Teraz jego matka, Dorota G., odpowie za zabójstwo. Grozi jej dożywocie.
Makabryczna zbrodnia w Leżajsku

Koszmar rozegrał się 10 lipca 2024 r. w jednym z domów w gminie Leżajsk. Według ustaleń śledczych, tego dnia, gdy mąż Doroty G. wyszedł rano do pracy, kobieta sięgnęła po fiolkę z atropiną. Substancja miała zwiotczyć mięśnie i ograniczyć wydzielanie śluzu – w teorii lek, w praktyce śmiertelna pułapka. Po podaniu trucizny matka przycisnęła koc do twarzy dziecka.

O 9:19 na numer alarmowy 112 zadzwoniła roztrzęsiona kobieta. Twierdziła, że jej syn nie oddycha i sinieje. Prowadziła reanimację według instrukcji dyspozytorki. Gdy na miejsce dotarli ratownicy, chłopiec już nie żył.

Wahania i wyznanie

Sekcja zwłok nie pozostawiła wątpliwości – dziecko nie zmarło z przyczyn naturalnych. Gdy prokuratura wzięła pod lupę Dorotę G., ta zaczęła kluczyć. Zmieniała zeznania, by w końcu przyznać się do winy. Jednak na późniejszym etapie dochodzenia zmieniła front – odwołała swoje słowa i odmówiła dalszych wyjaśnień.

Prokuratura nie miała jednak wątpliwości: kobieta działała z premedytacją. Fakt podania atropiny świadczy o wcześniejszym planowaniu zabójstwa.

Nie obłąkana, lecz nieobliczalna

Biegli psychiatrzy ocenili stan psychiczny oskarżonej. Nie jest chora psychicznie, nie cierpi na psychozę, nie ma też upośledzenia umysłowego. Była w pełni świadoma swoich działań. Mimo to specjaliści wykryli u niej zaburzenia osobowości, które mogły mieć wpływ na jej decyzje.

Dorota G. nie była wcześniej karana, ale teraz może trafić za kratki na długie lata. Za zabójstwo własnego dziecka grozi jej minimum 10 lat więzienia, a maksymalnie – dożywocie. Sąd Okręgowy w Rzeszowie niebawem rozstrzygnie jej los.

mac.; na podst. PAP