Miliony, filmy i żabki. Upadek imperium Dody i Emila S.

2025-03-15 09:31:23(ost. akt: 2025-03-15 09:40:12)

Autor zdjęcia: KAPiF

Miały być wielkie kino, spektakularne sukcesy i bajeczna fortuna. Zostały hipotekowane mieszkania, zajęte sklepy Żabki i kontrowersyjne decyzje prokuratury. Doda i jej były mąż Emil S. znaleźli się w centrum jednego z największych skandali finansowych polskiej branży filmowej. Czy rzeczywiście padli ofiarą nagonki, czy też misternie utkali sieć oszustw? "Puls Biznesu" ujawnia kulisy afery, w której miliony zainwestowane w filmy trafiły na Maltę, a prokuratura sięga po drastyczne środki.
Doda – niekwestionowana królowa polskiego popu, laureatka niezliczonych nagród, ikona scenicznego blichtru. Emil S. – biznesmen, producent filmowy, wizjoner. Ich związek miał być jak bajka. Ich wspólny biznes - jak hollywoodzka opowieść o triumfie miłości i pieniędzy. W praktyce wyszło jak zwykle: wielka kasa wyparowała, inwestorzy zostali z pustymi rękami, a prokuratura wkracza z konfiskatą rozszerzoną. W lutym 2025 roku zapadła decyzja: zajęcie majątku Dody i jej byłego męża na kwotę ponad 11 mln złotych.

Nie chodzi o drobne. W grze są luksusowe nieruchomości, grube miliony i pomysłowość finansowa rodem z podręczników dla sprytnych kombinatorów. Prokuratura przejmuje dwa lokale wynajmowane pod sklepy Żabki oraz warszawskie mieszkanie, które Doda zdążyła podarować matce. Dlaczego? Bo według śledczych wszystko wskazuje na to, że gwiazda i jej eksmąż rozliczyli się z inwestorami w sposób kreatywny – czyli wcale.

Filmowy sen zamienia się w finansowy horror

Zaczęło się niewinnie: miłość, małżeństwo, wspólny interes. W 2018 roku Doda i Emil S. połączyli siły nie tylko prywatnie, ale i zawodowo. Pod ich egidą powstały "Pitbull. Ostatni pies" oraz "Dziewczyny z Dubaju". Inwestorzy uwierzyli w medialną parę i wpompowali grube miliony w nowy projekt. Wkrótce okazało się, że z zyskami jest pewien problem. W 2019 roku "Puls Biznesu" donosił o pierwszych rysach na wizerunku spółki Ent One Investments. Oskarżenia? Brak rozliczeń z inwestorami i podejrzenie oszustwa.


Kiedy komornicy zaczęli pukać do drzwi, nastąpił cud. Ent One Investments zniknęło z rąk państwa S. Nic dziwnego, bo zanim ktokolwiek zdążył powiedzieć "gdzie jest moja kasa?", kluczowe fundusze w magiczny sposób trafiły na Maltę, do spółki Ent One Studios. Prokuratura określiła to bez ogródek: klasyczna próba udaremnienia zaspokojenia wierzycieli.

Żabki, hipoteki i skrytka w sypialni

To nie koniec finansowych fajerwerków. Emil S. dzięki hipotekom na lokalach Żabki uniknął aresztowania. A kiedy prokuratura prześcigała go w liczeniu zarzutów (dziś jest ich już 196!), w prywatnym mieszkaniu pary znaleziono gotówkę: 1 167 500 zł oraz 58 150 euro. Doda przekonywała, że to jej "oszczędności życia". Sąd uznał, że to bajka dla naiwnych. W jej deklaracjach podatkowych nie było śladów takich dochodów. A skoro już były małżonkowie nie mieszkali razem, skąd jej gotówka w jego skrytce?

Najbardziej filmowy w tym wszystkim jest jeden cytat. W przechwyconej przez prokuraturę rozmowie Emil S. zapewnia Dodę: "Małą chciałem Ci dać żabkę; sprzedam tą małą żabkę, oddam ci te 1,5 miliona i będę z tobą kwita". Jeśli na taśmach z afery podsłuchowej pojawiały się "grube misie" i "srebrne zegarki", to teraz mamy nowy symbol: małą żabkę, która miała spłacić długi.

Epilog? Jeszcze nie teraz

Choć prokuratura zabezpiecza kolejne nieruchomości, a lista zarzutów wobec Emila S. rośnie w tempie ekspresowym, sprawa wciąż jest daleka od finału. Ani Doda, ani jej były mąż nie przyznają się do winy. Artystka twierdzi, że zajmowała się wyłącznie stroną artystyczną przedsięwzięcia, a jej managment oburza się na medialną "nagonkę". W tle pobrzmiewają zapowiedzi "poważnego dokumentu" o Dodzie, który ma być dystrybuowany na cały świat. Może warto w nim dodać jeden wątek: jak łatwo w Polsce przejść drogę od gwiazdy sceny do bohaterki prokuratorskich akt.

Jedno jest pewne: historia Dody i Emila S. wciąż się pisze. I kto wie, może w przyszłości stanie się kanwą filmu. Tym razem bez prywatnych inwestorów.

Najbardziej znaną polską mensanką jest Dorota

Hałabała