Zwolnij się, a my ci zapłacimy - ile i dlaczego?

2025-03-12 08:55:11(ost. akt: 2025-03-12 09:03:12)
Elon Musk

Elon Musk

Autor zdjęcia: You Tube

Kiedy w firmie zwalniają, to zazwyczaj nikt nie rozdaje czeków na pożegnanie. W amerykańskim Departamencie Zdrowia za dobrowolne odejście można dostać 25 tysięcy dolarów. Za sterami czystki – nie kto inny, jak Elon Musk, z misją przerobienia biurokratycznej otyłości na administracyjny slim-fit.
W Waszyngtonie wiatr zmian nie wieje łagodnym zefirkiem, ale raczej wymiata urzędników z biurek niczym huragan. Po latach radosnego rozmnażania etatów pod rządami Joe Bidena, Donald Trump przystąpił do redukcji federalnej administracji. Narzędziem tej operacji nie jest jednak polityk czy ekspert od zarządzania, a człowiek, który wysyła rakiety w kosmos i zmienił Twittera w X – Elon Musk.

Wszystko zaczyna się od Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, instytucji, która nadzoruje FDA, programy zdrowotne dla uboższych Amerykanów i inne agendy, w sumie zatrudniając około 80 tysięcy urzędników. Życie zawodowe części z nich staje się teraz grą o wysoką stawkę – z jednej strony stabilna pensja, z drugiej jednorazowe 25 tysięcy dolarów za zgodę na samodzielne opuszczenie biura. Kto pierwszy, ten lepszy, bo decyzję trzeba podjąć do 14 marca.


Mechanizm jest prosty – lepiej dobrowolnie odejść z premią, niż czekać na nieuchronne cięcia. A te są pewne, bo – jak ujawnia CBS News – w całej administracji federalnej planuje się redukcję ponad 62 tysięcy pracowników. Departament Zdrowia nie jest pierwszym i zapewne nie ostatnim, gdzie stosuje się taką metodę. W zeszłym tygodniu podobne propozycje otrzymali pracownicy Social Security Administration.

Elon Musk, z zasady miłośnik radykalnych zmian, najwyraźniej dostał jednak przestrogę od samego Trumpa. Prezydent miał go upomnieć, by operację przeprowadzać precyzyjnie, "skalpelem, a nie toporem". Bo choć szczuplejsza administracja to marzenie każdego konserwatysty, to jednak nawet Trump wie, że zbyt gwałtowna operacja może skończyć się amputacją nie tylko zbędnych stanowisk, ale też kluczowych ekspertów.

Czy urzędnicy skorzystają z oferty? Tego dowiemy się po 14 marca. Pewne jest jedno – dla administracyjnych etatów nadeszły czasy survivalu, w którym kto szybciej decyduje, ten zyskuje. A cały świat patrzy na ten eksperyment z zainteresowaniem – czy tak właśnie wygląda przyszłość rządów w erze Muska?

Hałabała; mat. CBS News, "X"