Zostawili tonący samochód na środku jeziora i uciekli
2025-02-24 20:48:11(ost. akt: 2025-02-24 20:48:28)
Dwóch mężczyzn wybrało się na przejażdżkę po Śniardwach. Około 900 metrów od brzegu pod autem załamał się lód. Kierowca i pasażer wysiedli z samochodu i doszli do brzegu.
Z ustaleń ratowników wodnych z Mazurskiej Służby Ratowniczej w Okartowie wynika, że dwóch mężczyzn jeździło po lodzie. Świadkowie widzieli, jak auto jeździło najpierw wzdłuż trzcin, a następnie wyjechało dalej na jezioro, wjechało na oparzelinę, tj. cieńszy lód, który można rozpoznać po innym kolorze niż reszta tafli, i tam lód się załamał. Kierowca i pasażer o własnych siłach wysiedli z samochodu i zostawili auto w przeręblu.
"Tam, gdzie tkwi to auto, jest oparzelina, lód ma ok. 11 cm grubości. To sytuacja niebezpieczna dla naszych ratowników. Takie samochody tkwiące pod lodem wyciągamy przy pomocy wyciągarki, nasze auto kotwiczymy w lodzie i wyciągarką wciągamy drugi samochód. W tym momencie nie mamy do czego naszego auta zakotwiczyć, lód jest zbyt kruchy" – mówi kierownik Stacji Mazurskiej Służby Ratowniczej w Okartowie Stefan Świderski.
Nie wiadomo kiedy auto zostanie wyciągnięte. Ponieważ ani świadkowie, ani właściciel auta nie złożyli w tej sprawie oficjalnego zawiadomienia, nie wiadomo, co będzie dalej z zatopionym autem. "Może tam tkwić, aż lód na jeziorze się stopi" – ocenił Świderski i dodał, że jak samochód zatonie, wówczas ratownicy przepchają go po dnie na brzeg.
Śniardwy mają w tym miejscu w tym miejscu 2-2,5 metra głębokości.
Do wydarzenia doszło na wysokości popularnej wsi turystycznej Nowe Guty, leżącej ok. 10 km od Orzysza.
oprac. mh, źródło: PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez