Ujawniono oficjalną przyczynę zgonu Davida Lyncha

2025-02-11 13:00:11(ost. akt: 2025-02-11 13:00:31)

Autor zdjęcia: PAP

W zeszłym miesiącu świat filmu pogrążył się w żałobie. Odszedł wówczas David Lynch, jeden z najoryginalniejszych współczesnych reżyserów, twórca takich kultowych produkcji, jak „Blue Velvet”, „Mulholland Drive” czy „Miasteczko Twin Peaks”. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł on wskutek zatrzymania akcji serca, u podłoża którego leżały komplikacje związane z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc.
David Lynch zmarł 15 stycznia, na kilka dni przed swoimi 79. urodzinami. Wybitnego reżysera, któremu przypisuje się zrewolucjonizowanie współczesnego kina, pożegnało wiele hollywoodzkich gwiazd. „Uwielbiałem filmy Davida. Określiły go jako wyjątkowego, wizjonerskiego marzyciela” – wyznał w oświadczeniu przekazanym serwisowi IndieWire kolega po fachu Lyncha, Steven Spielberg. „Był geniuszem, jednym z największych artystów wszech czasów” – podkreślił w rozmowie z Deadline Nicolas Cage, który zagrał w nakręconym przez filmowca kultowym kryminale „Dzikość serca”. „Będzie mi go brakowało bardziej, niż mogą to wyrazić jakiekolwiek słowa. Mój świat stał się pełniejszy dzięki temu, że go znałem, a zarazem jest znacznie bardziej pusty, gdy nie ma go już z nami” – napisał w mediach społecznościowych aktor i częsty współpracownik Lyncha, Kyle MacLachlan.

Ujawniono tymczasem oficjalną przyczynę zgonu dwukrotnego zdobywcy canneńskiej Złotej Palmy. Jak wynika z pozyskanego przez amerykański serwis TMZ raportu Departamentu Zdrowia Publicznego Hrabstwa Los Angeles, Lynch zmarł wskutek zatrzymania akcji serca, do którego doprowadziły powikłania przewlekłej obturacyjnej choroby płuc oraz znaczące odwodnienie. W akcie zgonu pojawiła się również informacja, że ciało filmowca zostało poddane kremacji. Pochówek odbył się 22 stycznia na cmentarzu Hollywood Forever.

W sierpniu zeszłego roku słynny reżyser ujawnił, że z powodu wieloletniego palenia papierosów zmaga się z rozedmą płuc. „Nie mogę wychodzić z domu. Jestem w stanie przejść bardzo krótki dystans, zanim zabraknie mi powietrza. Muszę uważać szczególnie teraz, w obliczu ryzyka zarażenia się covidem. Gdybym zachorował, byłoby to dla mnie bardzo niebezpieczne” – wyznał Lynch. Zagraniczne media donosiły niedawno, że 8 stycznia filmowiec został zmuszony do ewakuacji po tym, jak Los Angeles nawiedziły niszczycielskie pożary. Niedługo potem jego stan drastycznie się pogorszył. Zeszłego lata reżyser zapewniał fanów, że nie zamierza przechodzić na emeryturę. W istocie, Lynch pracował do ostatnich chwil. Tuż po śmierci mistrza surrealizmu jeden z dyrektorów Netflixa Ted Sarandos ujawnił, że filmowiec tworzył nowy serial. Niestety, produkcja nie ujrzy światła dziennego. PAP