Elon Musk nazywa kanclerza Niemiec głupcem

2025-01-21 17:39:33(ost. akt: 2025-01-21 17:41:06)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Elon Musk, skrytykowany we wtorek przez kanclerza Niemiec, nazwał go po raz kolejny głupcem. Olaf Scholz, który bierze udział w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, powiedział, że Niemcy akceptują swobodę wypowiedzi, ale nie aprobują tego, że miliarder popiera niemiecką skrajną prawicę.
— W Europie i w Niemczech respektujemy wolność słowa, każdy może mówić to co zechce, nawet jeśli jest miliarderem, ale tym czego nie akceptujemy jest popieranie stanowiska ekstremalnej prawicy — oświadczył kanclerz.

Musk napisał w serwisie X wkrótce po przytoczeniu przez media wypowiedzi kanclerza: "wstyd, głupi Schitz!".

Scholz odpowiedział w ten sposób na prośby o skomentowanie faktu, że Musk podczas poniedziałkowego spotkania prezydenta Donalda Trumpa z jego zwolennikami dwukrotnie wykonał gest wyglądający jak salut rzymski.

Jak pisze AFP, historycy i zwolennicy Demokratów zobaczyli w tym geście faszystowskie pozdrowienie, podczas gdy inni obserwatorzy zinterpretowali go jako "niezręczny ruch".

Musk podczas przemówienia w Capital One Arena dziękował Amerykanom za umożliwienie Trumpowi powrotu do Białego Domu, po czym dwukrotnie prawą ręką uderzył się w lewą pierś i wyciągnął do przodu ramię z otwartą dłonią.

Miliarder poparł wcześniej, na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech, niemiecką skrajnie prawicową partię AfD (Alternatywa dla Niemiec) i ogłosił, że Scholz musi odejść. Obrażał też wielokrotnie kanclerza wpisami w serwisie X, nazywając go głupcem, a prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera nazwał "antydemokratycznym tyranem".

"Economist" nazwał takie postępowanie "dziecinnie obraźliwym".

Gdy miliarder powiedział o AfD, że jest "jedyną nadzieją kraju", Friedrich Merz przywódca CDU i kandydat na kanclerza powiedział: "Nie pamiętam porównywalnego przypadku ingerowania w kampanię wyborczą zaprzyjaźnionego kraju w całej historii zachodnich demokracji".

(PAP)