Walka z marnowaniem żywności jest na razie przegrana

2025-01-15 06:26:34(ost. akt: 2025-01-15 06:27:51)

Autor zdjęcia: PAP

Obecna polityka nie wystarcza, aby ograniczyć problem marnowania żywności, a opieranie jej na recyklingu i kompostowaniu nie pomaga, ale tworzy jeszcze więcej problemów - informuje „Nature Food”.
Chiny, Indie i Stany Zjednoczone to najwięksi na świecie marnotrawcy żywności. Aby temu zaradzić, Departament Rolnictwa USA (USDA) oraz Agencja Ochrony Środowiska (EPA) w 2015 r. wyznaczyły cel zmniejszenia ilości marnowanej żywności o 50 proc. do 2030 roku (w porównaniu z poziomami z 2016 r.), czyli do ok. 74 kg na osobę rocznie.

Jednak nowe badanie opublikowane w czasopiśmie „Nature Food”, kierowane przez Uniwersytet Kalifornijski w Davis, ujawniło, że obecna polityka jest niewystarczająca. Od 2016 r. marnowanie żywności na mieszkańca wzrosło zamiast się zmniejszyć.

„Jesteśmy zaledwie pięć lat od 2030 r., więc dość alarmujące jest, jak niewielki postęp osiągnęliśmy” - powiedziała główna autorka publikacji prof. Sarah Kakadellis.

Badanie jej zespołu pokazało, że wprowadzone w poszczególnych stanach polityki kładą nacisk głównie na recykling odpadów żywnościowych, czyli ich kompostowanie i fermentację beztlenową. W dużo mniejszym stopniu skupiają się na zapobieganiu marnowaniu oraz ratowaniu tej żywności, która ma być przeznaczona do wyrzucenia. Chodzi przede wszystkim o przekazywanie jej do banków żywności lub ponowne wykorzystywanie w postaci paszy dla zwierząt.

„Ogromna część populacji amerykańskiej cierpi z powodu braku bezpieczeństwa żywnościowego, a mimo to marnujemy ponad jedną trzecią produkowanego jedzenia. Dlatego zamiast poddawać jego nadmiar recyklingowi, powinniśmy przekierowywać jak najwięcej do grup, które go potrzebują” - podkreśliła prof. Kakadellis.

Jak dodała, recykling i kompostowanie, poza tym, że nie zapobiegają marnowaniu, mają również negatywne skutki dla środowiska. Bo choć zapobiegają składowaniu żywności na wysypiskach, nie eliminują problemu ogromnych ilości wody zużywanych do produkcji jedzenia.

„Kiedy marnujemy żywność, marnujemy wszystkie zasoby potrzebne do jej wytworzenia, w tym energię, wodę i nawozy. Tymczasem marnowana żywność stanowi 8-10 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych” - dodał współautor badania dr Edward Spang.

W ramach badania oceniano potencjał wdrożonych działań w czterech różnych obszarach: zapobieganie marnowaniu, ratowanie, ponowne wykorzystanie oraz recykling.

Okazało się, że największy potencjał, jeśli chodzi o zmniejszenie ilości marnowanej żywności, ma recykling, który odbywa się głównie poprzez jej przekierowanie do ponownego wykorzystania, np. w procesach kompostowania lub produkcji biogazu. Jednak nawet po uwzględnieniu tego rodzaju działań - które, jak wspomniano, mają również wiele minusów - większość stanów USA wciąż nie była w stanie osiągnąć wyznaczonego przez rząd federalny celu redukcji odpadów żywnościowych do ok. 74 kg na osobę rocznie. Udało się to jedynie Kalifornii, Vermont i Arizonie.

W związku z tym, że w 2021 r. EPA zmieniła definicję walki z marnowaniem żywności, wyłączając z niej recykling, osiągnięte wyniki jeszcze bardziej się pogorszyły. Naukowcy wyliczyli, że bez recyklingu Amerykanie są w stanie przekierować do dalszego wykorzystania jedynie 5-14 kg żywności na osobę rocznie.

Stan Waszyngton ma największy potencjał w tym zakresie, ponieważ może przekierować blisko jedną trzecią obecnie generowanych odpadów; za nim uplasowała się Kalifornia z wynikiem 26 proc.

Obecnie przeciętny Amerykanin generuje ponad 149 kg odpadów żywnościowych rocznie, co jest dwukrotnością ustalonego celu.

Autorzy pracy wskazują, że na proces marnowania żywności w bardzo ciekawy sposób wpłynęła pandemia. W jej początkowym okresie zjawisko to uległo znacznemu zmniejszeniu, ponieważ więcej osób gotowało w domu, za to do minimum ograniczono imprezy z cateringiem. Niestety wraz z jej końcem ludzie wrócili do starych nawyków.

Zdaniem prof. Kakadellis skupienie się na recyklingu marnowanej żywności jest „mydleniem oczu”. Wzbudza poczucie, że coś się w tej kwestii robi, rozwiązuje problemy. Tymczasem „recykling odpadów żywnościowych jest ważny, ale nie jest jedynym rozwiązaniem i na pewno nie powinien być pierwszym” - podkreśliła.

W jej opinii politycy powinni skupić się przede wszystkim na tym, aby nie dopuszczać do nadprodukcji żywności, a jej nadmiar ratować.

PAP/red.