Pożary szalejące w Los Angeles zagroziły słynnej Alei Gwiazd w Hollywood

2025-01-09 15:36:09(ost. akt: 2025-01-09 15:36:37)

Autor zdjęcia: PAP

Pożary szalejące w okolicach Los Angeles zbliżyły się do Hollywood, zagrażając słynnej Alei Gwiazd, ulicy Hollywood Boulevard i innym atrakcjom turystycznym - podał magazyn “The Hollywood Reporter”. Wśród dziesiątek tysięcy mieszkańców, które musiały opuścić domy, znalazło się wielu aktorów i inne znane osoby.
W pobliżu znajdują się też związane z historią amerykańskiej kinematografii kina, TCL Chinese Theatre i El Capitan Theatre, a także muzeum figur woskowych Madame Tussauds oraz zabytkowy Hollywood Roosevelt Hotel z 1927 roku.

"Hollywoodzka Aleja Gwiazd tętnił życiem, a ulice wokół TCL Chinese Theatre i Madame Tussauds były pełne ludzi, gdy rozległy się syreny, a nisko latające śmigłowce (gaśnicze) przeleciały nad głowami ludzi, aby zrzucić wodę na płomienie w miejscu oddalonym zaledwie o półtora kilometra od alei. Ludzie z walizkami opuszczali hotele, podczas gdy gapie szli w kierunku ognia, nagrywając rozprzestrzeniające się płomienie" - relacjonowała agencja AP.

Ogień uszkodził lub zniszczył kilka szkół w okolicy, w tym Palisades Charter High School, która pojawiła się w wielu hollywoodzkich produkcjach, w tym w horrorze „Carrie” z 1976 roku i serialu telewizyjnym „Nastoletni wilkołak”.

Walkę z żywiołem prowadził m.in. Jose Velasquez z miejscowości Altadena, wchodzącej w skład aglomeracji Los Angeles. Gdy płomienie pojawiły się w okolicy jego domu, zaczął polewać go wodą, dzięki czemu uratował budynek, w którym mieści się również jego rodzinna firma sprzedająca churrosy.

Inni nie mieli tyle szczęścia. Wielu sąsiadów Velasqueza było w pracy, gdy stracili swoje domy. „Musieliśmy zadzwonić do kilku osób, potem ludzie wysyłali wiadomości, pytając, czy ich dom nadal stoi” - powiedział Velasquez w rozmowie za AP, dodając, że często osobiście musiał przekazywać sąsiadom złe wiadomości.

Ogień pochłonął uczęszczane przez celebrytów i pracowników wytwórni filmowych restauracje położone w okolicach dzielnicy Pacific Palisades w Los Angeles. Ten sam los spotkał położone w okolicach Hollywood domy wielu znanych osób, takich jak Billy Crystal, Paris Hilton, Mandy Moore, Cary Elwes czy Eugene Levy.

„Słowa nie są w stanie opisać ogromu zniszczeń, których jesteśmy świadkami i których doświadczamy. Bolejemy nad naszymi przyjaciółmi i sąsiadami, którzy również stracili swoje domy i firmy w tej tragedii (...) Janice i ja mieszkaliśmy w naszym domu od 1979 roku. Wychowaliśmy tu nasze dzieci i wnuki” - przekazali w oświadczeniu Billy Crystal i jego żona Janice.

Zdobywczyni Oskara z 2023 roku, aktorka Jamie Lee Curtis, napisała na Instagramie, że prawdopodobnie płonie jej dom, ale jej rodzina jest bezpieczna. Do obserwujących jej kontro osób zaapelowała, aby udostępniali tylko sprawdzone wiadomości, unikając szczególnie niebezpiecznej w tej sytuacji dezinformacji.

W ciągu kilku godzin walki z żywiołem straży pożarnej udało się poczynić niewielkie postępy. Kapitan Erik Scott w rozmowie z AP powiedział, że udało im się utrzymać ogień w ryzach, ponieważ „uderzyliśmy w niego mocno i szybko, a matka natura była dziś dla nas trochę milsza niż wczoraj”.

Z powodu gwałtownie rozprzestrzeniających się pożarów w hrabstwie Los Angeles nakazano ewakuację ponad 130 tys. osób, a 330 tys. pozostawało bez prądu. Co najmniej pięć osób zginęło, a blisko 2 tys. obiektów zostało zniszczonych. W związku z żywiołem prezydent USA Joe Biden odwołał podróż do Włoch, przełożono również ogłoszenie nominacji do Oscarów planowane pierwotnie na 17 stycznia.

PAP/ga