Starożytna mapa emocji: miłość w wątrobie, gniew w stopach

2025-01-05 08:13:45(ost. akt: 2025-01-05 08:15:50)

Autor zdjęcia: Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe

Asyryjczycy i Babilończycy odczuwali szczęście w wątrobie, zazdrość wywoływała u nich reakcję w nogach. Gniew Mezopotamczyków manifestował się w stopach – stwierdzili naukowcy na podstawie analizy starożytnych tekstów.
Rozlewające się po ciele ciepło w reakcji na szczęście albo pulsowanie w skroniach, gdy ogarnia nas wściekłość – zwykle większość ludzi z danymi częściami ciała wiąże podobne emocje. Okazuje się jednak, że dawniej odczuwano je inaczej.

Mapę subiektywnych emocji w ludzkim ciele neurobiolodzy z fińskiego Uniwersytetu Aalto stworzyli już w 2018 r. Na podstawie badań aktywności mózgu i ankiet wypełnionych przez ponad tysiąc uczestników naukowcy stwierdzili, że konkretne emocje odczuwamy w tych samych obszarach ciała bez względu na przynależność etniczną albo kulturową. I tak miłość albo rozpacz po stracie kogoś bliskiego kojarzymy zwykle z sercem, a stres wywołuje skurcze żołądka.

Teraz w magazynie iScience ukazały się wyniki badań fińsko-niemieckiego zespołu, który odkrył, jak emocje umiejscawiali w ciele ludzie przed tysiącami lat.

Żeby się tego dowiedzieć, badacze wzięli pod lupę starożytną Mezopotamię. Zgłębiali teksty klinowe powstałe między 934 a 612 r. p.n.e. – czyli z czasów Asyrii i państwa nowobabilońskiego (Chaldei). Przeanalizowali ok. miliona słów napisanych w powszechnym wówczas na Bliskim Wschodzie języku akadyjskim (chaldejskim), szukali wzmianek o emocjach i ich odczuwaniu. Odkryte w ten sposób informacje naukowcy nanieśli na mapy ciała stworzone dla różnych emocji – m.in. miłości, złości i strachu.

„Nawet w tamtych czasach ludzie w przybliżeniu rozumieli anatomię, na przykład pojmowali znaczenie serca, wątroby i płuc” – wyjaśniła współautorka pracy, prof. Saana Svärd z Uniwersytetu w Helsinkach, ekspertka w dziedzinie historii i kultury Bliskiego Wschodu.

Okazuje się, że wiele konkretnych emocji łączymy z podobnymi częściami ciała (naukowcy nazywają to „ucieleśnieniem emocji”) co ludzie ok. 3 tys. lat temu.

"Na przykład serce było często wymieniane wraz z pozytywnymi emocjami, takimi jak radość. Kiedyś tak jak dzisiaj mówiono też, że serce rośnie z dumy. Starożytni kojarzyli również negatywne emocje, jak strach albo niepokój, z nieprzyjemnym uczuciem w żołądku" – tłumaczył główny autor badania, dr Juha Lahnakoski pracujący w niemieckim Centrum Badawczym Jülich oraz w Laboratorium Mózgu i Umysłu na Uniwersytecie Aalto.

Jednak mapy emocji współczesnych ludzi i mieszkańców Bliskiego Wschodu sprzed 3 tys. lat nie pokrywają się całkowicie. "Starożytna mezopotamska mapa szczęścia i miłości jest dość podobna do współczesnej, ale wyraźnie różni je wątroba. Ten organ był uważany za siedzibę duszy w niektórych kulturach, być może ze względu na jej duży rozmiar" – zauważył dr Lahnakoski.

Również w tym narządzie umiejscawiali miłość Asyryjczycy i Babilończycy, którzy miłosne uniesienia odczuwali także w dolnych kończynach – w starożytnych tekstach często wspominano o „słabości nóg” (współcześnie mówi się np. o „mięknięciu kolan” na czyjś widok). Z kolei miłość romantyczna była raczej wiązana z tułowiem i głową.

Na starożytnych tabliczkach pokrytych pismem klinowym naukowcy odkryli też, że Mezopotamczycy gniew najsilniej odczuwali w stopach. Uczestnicy przeprowadzonych kilka lat temu w Finlandii badań wskazywali natomiast na wiążącą się z tym uczuciem górną część ciała, np. ręce i głowę. U Babilończyków i Asyryjczyków w nogach pojawiała się też reakcja na zazdrość albo obrzydzenie.

Zdaniem autorów opracowania trudno dziś stwierdzić, skąd wzięły się emocjonalne skojarzenia z różnymi częściami ciała i czy można je dziedziczyć po przodkach lub przejmować z innych kultur.

"Chociaż to, jak dziś opisujemy ucieleśnienie emocji, wydaje się nam oczywiste, nie zapominajmy, że dorastaliśmy w określonym kręgu kulturowym i językowym, który mógł kształtować nasze odczucia. Dzięki naszemu badaniu możemy lepiej ocenić, które z takich połączeń są w nas głęboko zakorzenione, a które – jak szczęście w wątrobie – odeszły na dalszy plan" – podsumował dr Juha Lahnakoski.

PAP/red.