Jarosław Jakimowicz ukarany grzywną za zniewagi

2025-01-02 10:18:27(ost. akt: 2025-01-02 10:25:32)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: mat. prasowy/newsrm.tv

Jarosław Jakimowicz, były prezenter TVP, stanął przed sądem za obraźliwe wypowiedzi skierowane przeciwko osobom publicznym i społecznościom. Proces, który odbył się w trybie niejawnym, zakończył się wyrokiem grzywny oraz nawiązki na rzecz organizacji monitorującej zachowania ksenofobiczne.
Jarosław Jakimowicz, znany aktor i były współpracownik Telewizji Polskiej, przez lata swojej kariery zasłynął nie tylko jako prowadzący programy takie jak „W kontrze” czy „Pytanie na śniadanie Extra”, ale także ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Jego działalność medialna wzbudzała liczne kontrowersje, co ostatecznie zakończyło się zwolnieniem z TVP w lipcu 2023 roku. Powodem były zarówno nieodpowiednie zachowania wobec współpracowników, jak i obraźliwe komentarze pod adresem osób o odmiennych poglądach.

Już w 2021 roku ponad 30 osób, które poczuły się znieważone przez Jakimowicza, zwróciło się do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Część z nich zdecydowała się wnieść prywatne akty oskarżenia, oskarżając byłego prezentera o przestępstwa zniewagi. Sprawa znalazła swój finał w sądzie 31 grudnia 2024 roku.

Proces, prowadzony w trybie niejawnym, zakończył się nałożeniem na Jakimowicza grzywny w wysokości 10 tys. zł, z czego 4 tys. przeznaczono jako nawiązkę na rzecz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Dodatkowo, sąd zasądził koszty postępowania na rzecz pokrzywdzonych. Łączna suma do zapłaty wyniosła ponad 26 tys. złotych.

Jakimowicz, który nie stawił się na rozprawie, został skazany na podstawie artykułów 216 §1 i 216 §2 Kodeksu karnego dotyczących przestępstw zniewagi, w tym za pośrednictwem środków masowego przekazu. Wyrok, ogłoszony przez sąd w Krakowie, nie jest jednak prawomocny, co oznacza, że Jakimowicz może się od niego odwołać.

Reprezentująca poszkodowanych mecenas Magdalena Spisak wyraziła satysfakcję z orzeczenia, podkreślając, że kara jest ważnym sygnałem wobec obraźliwych i nieodpowiedzialnych wypowiedzi w przestrzeni publicznej.

Źródło: Fakt