Antoni Macierewicz odpowiada na zarzuty: „Jestem do dyspozycji”

2024-11-05 08:15:17(ost. akt: 2024-11-05 02:26:16)

Autor zdjęcia: PAP

Były minister zapewnia, że sprawa jest dla niego jasna i jeśli doszło do uchybień, podejmie stosowne działania.
W ostatnich dniach w polskich mediach rozgorzała dyskusja na temat rzekomego naruszenia przepisów ruchu drogowego przez byłego ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza. W odpowiedzi na te doniesienia, Macierewicz wystąpił na antenie TV Republika, gdzie stanowczo podkreślił, że jest gotowy ponieść wszelkie konsekwencje, jeśli zarzuty okażą się prawdziwe. „Jeśli to prawda, jestem absolutnie do dyspozycji i zrealizuję wszystko, co wynikałoby z konsekwencji takiego działania” — zadeklarował polityk.

Medialne doniesienia i reakcja policji

Sprawa zyskała rozgłos po tym, jak "Fakt" opisał incydent, w którym Macierewicz miał rzekomo złamać przepisy drogowe, rozmawiając przez telefon podczas jazdy samochodem. Na skutek tych doniesień stołeczna policja postanowiła zareagować, wszczynając postępowanie wyjaśniające w sprawie potencjalnego wykroczenia.

Nie bez echa sprawa przeszła również w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tomasz Siemoniak, wiceszef resortu, skomentował działania policji, zaznaczając, że „wszyscy są równi wobec prawa”. „Nawet Macierewicz, o czym zacznie się w końcu przekonywać”, dodał.

Macierewicz o całej sytuacji: gotowy na konsekwencje

Podczas programu „Polityczna kawa” w TV Republika, Tomasz Sakiewicz zapytał Macierewicza o szczegóły incydentu, sugerując, że sprawa rozmowy przez telefon podczas prowadzenia samochodu stała się kluczowym dowodem w tej sprawie.

„To trzeba będzie sprawdzić, jeśli to prawda” — odpowiedział Macierewicz, podkreślając, że według jego wiedzy samochód wówczas stał. „Powtarzam, jeśli to prawda, jestem absolutnie do dyspozycji". "Ta sprawa jest niedopuszczalna, nie można łamać prawa w tej kwestii” — dodał były minister.

Macierewicz odniósł się także do przypadków innych polityków, wspominając głośne sytuacje związane z jazdą samochodem Donalda Tuska, który miał rzekomo przekraczać dozwoloną prędkość. „Pamiętają państwo, że Donald Tusk robił to w 2021, 2022, 2023 roku. [...] To rzeczy naprawdę będące zagrożeniem życia ludzkiego” — zauważył Macierewicz. W jego opinii, nawet przy wszystkich negatywnych komentarzach pod swoim adresem, jego domniemane wykroczenie nie stwarzało realnego zagrożenia.

„Na pewno było błędem i powinno mieć konsekwencje, jestem do dyspozycji – gdyby to była prawda” — podsumował Macierewicz.


źródło: niezalezna.pl