‘Nie jesteś moim królem!’ Aborygeńska senator przerwała uroczystość Karola III

2024-10-22 08:30:27(ost. akt: 2024-10-28 13:03:52)

Autor zdjęcia: PAP

Aborygeńska senator Lidia Thorpe zakłóciła uroczystość w parlamencie, oskarżając monarchę o kradzież ziemi, ludobójstwo i brak uznania praw rdzennej ludności.
Wizyta Karola III w Australii miała być symbolicznym gestem pojednania i nawiązania dialogu z rdzenną ludnością, jednak wydarzenia z poniedziałkowej uroczystości w parlamencie sprawiły, że monarcha raczej nie będzie wspominał tej wizyty pozytywnie. Podczas ceremonii, aborygeńska senator Lidia Thorpe głośno wyraziła swój sprzeciw wobec obecności brytyjskiego monarchy oraz historycznego traktowania rdzennej ludności przez Koronę.

Thorpe, ubrana w tradycyjny strój, przerwała przemówienie Karola III, krzycząc, że monarcha nie jest jej królem oraz domagając się zwrotu ziemi i zagrabionych dóbr. Jej stanowcza wypowiedź, trwająca około minuty, odnosiła się do kolonialnej przeszłości Wielkiej Brytanii, w tym do braku traktatu między rządem Australii a rdzennymi mieszkańcami, co różni ten kraj od innych byłych kolonii brytyjskich, takich jak Nowa Zelandia.

Thorpe mówiła o historycznych krzywdach, wspominając o zniszczeniach, jakie kolonializm wyrządził aborygeńskim społecznościom, w tym o utracie ziem, ludności i kultury. Aborygeńska senator żądała nie tylko zwrotu ziemi, ale także traktatu, który uznałby suwerenność rdzennej ludności. Choć Karol III w swoim przemówieniu wspomniał o trudnej historii kolonialnej, doceniając gesty rdzennych przywódców, to jego wypowiedź nie zawierała formalnych przeprosin za kolonialne zbrodnie, na co liczyło wielu przedstawicieli społeczności aborygeńskiej.

Zarówno aborygeńskie społeczności, jak i część australijskiej opinii publicznej domaga się większego uznania i naprawienia historycznych krzywd, co znalazło odzwierciedlenie w postawie Thorpe. Jednak referendum z 2023 roku, które miało przyznać większe prawa rdzennej ludności, zostało odrzucone przez większość Australijczyków. Ten wynik pokazuje, jak trudny i podzielony jest wciąż dialog na temat praw rdzennej ludności w Australii.

Choć po wyprowadzeniu Thorpe z sali obrad pozostałe punkty wizyty monarchy przebiegły bez zakłóceń, a król i jego małżonka spotkali się z mieszkańcami Canberry, incydent ten z pewnością zostawi ślad w pamięci brytyjskiego monarchy. Wizyta, która miała być symbolicznym gestem pojednania, ujawniła głębokie rany i napięcia, które wciąż istnieją w relacjach między rdzenną ludnością Australii a jej brytyjskim dziedzictwem kolonialnym.

Dla Karola III, podróż ta, będąca jego pierwszą poza Europą od czasu objęcia tronu, miała być również okazją do zademonstrowania swojej wrażliwości na historyczne i współczesne problemy byłych kolonii brytyjskich. Choć jego słowa wskazywały na chęć porozumienia, brak formalnych przeprosin i reakcja Thorpe pokazały, że droga do pojednania jest wciąż daleka.


red./PAP