Liam Payne, były wokalista legendarnego One Direction nie żyje

2024-10-17 10:02:55(ost. akt: 2024-10-17 10:06:25)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/VICKIE FLORES

Były wokalista brytyjsko-irlandzkiego boysbandu One Direction Liam Payne zginął w środę w wyniku upadku z balkonu na trzecim piętrze hotelu w stolicy Argentyny, Buenos Aires – podała agencja Reutera i miejscowe media, powołując się na stołeczną policję. Miał 31 lat.
Policja poinformowała w komunikacie, że w środę po południu otrzymała zgłoszenie o obecności "agresywnego mężczyzny, który mógł być pod wpływem narkotyków lub alkoholu" w stołecznej dzielnicy Palermo.

Menedżer hotelu powiedział, że słyszał głośny dźwięk dobiegający od tyłu budynku. Gdy policja przybyła na miejsce, znalazła leżącego na podwórzu mężczyznę, który najwyraźniej spadł z balkonu.

Wezwana na miejsce ekipa pogotowia ratunkowego potwierdziła zgon mężczyzny i ustaliła jego tożsamość na podstawie paszportu.

— Miał bardzo poważne obrażenia po upadku z trzeciego piętra na wewnętrzne patio — poinformował dyrektor pogotowia Alberto Crescenti.

— Jesteśmy głęboko zasmuceniu wiadomością o dzisiejszej tragicznej śmierci Liama Payne’a. W tym trudnym czasie nasze serca pozostają z jego rodziną, najbliższymi i fanami — ogłosiła w serwisie X muzyczna telewizja MTV.

Payne zdobył międzynarodową sławę jako członek niedziałającego już brytyjsko-irlandzkiego zespołu popowego One Direction, w którym występował wraz z Niallem Horanem, Harrym Stylesem, Zaynem Malikiem i Louisem Tomlinsonem.

Reuters podkreśla, że Payne otwarcie mówił w mediach o swojej walce z nałogiem alkoholowym. W mediach społecznościowych opisywał pobyt w Argentynie, wspominając m.in. o jeździe konnej, grze w polo i tęsknocie za swoim psem.

— Payne przebywał w Buenos Aires od początku października. W pokoju hotelowym, który zajmował, odnotowano zniszczenia telewizora i łazienki, co sugeruje, że przed śmiercią artysta mógł stracić panowanie nad sobą — podał argentyński dziennik "Clarin".

Źródło: PAP/sj