Papież przyjmie na audiencji prezydenta Ukrainy

2024-10-11 07:38:58(ost. akt: 2024-10-11 07:40:00)

Autor zdjęcia: PAP

Papież Franciszek przyjmie w piątek rano na audiencji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który dzień wcześniej przybył do Rzymu w ramach swej europejskiej podróży. To będzie ich trzecie spotkanie od rozpoczęcia pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
W relacjach między Watykanem a Kijowem niekiedy dochodzi do polemiki. Papież co kilka dni nawołuje do modlitwy za, jak powtarza, "umęczoną Ukrainę" i potępia ataki na ten kraj, ale czasem jego wypowiedzi wywołują protesty.

W maju zeszłego roku ukraiński przywódca był na audiencji w Watykanie, a w czerwcu tego roku spotkał się z Franciszkiem podczas szczytu G7 w Apulii, gdzie obaj byli nadzwyczajnymi gośćmi. Po tej rozmowie Zełeński przekazał: "Spotkałem się z papieżem i podziękowałem za jego modlitwy o pokój na Ukrainie, jego duchową bliskość z naszym narodem i pomoc humanitarną dla Ukraińców".

Jak dodał wtedy, poinformował też Franciszka o konsekwencjach rosyjskiej agresji i trudnej sytuacji energetycznej.

Ponadto tematem rozmowy była rola Stolicy Apostolskiej w ustanowieniu sprawiedliwego i trwałego pokoju.

Następnie w sierpniu doszło do napięć w relacjach między Kijowem a Watykanem po tym, gdy Zełenski podpisał ustawę zakazującą działalności organizacji religijnych powiązanych z Rosyjską Cerkwią Prawosławną.

Ustawa umożliwia zdelegalizowanie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego na terytorium Ukrainy - wyjaśnili deputowani, którzy ją uchwalili. Wspólnoty należące do rosyjskiej cerkwi mają dziewięć miesięcy na zerwanie powiązań z nią.

W reakcji na ten krok papież oświadczył 25 sierpnia podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Anioł Pański: "Myśląc o normach prawnych przyjętych ostatnio na Ukrainie, wzrasta we mnie obawa o wolność tych, którzy się modlą, bo ten, kto się modli naprawdę, modli się zawsze za wszystkich. Nie popełnia się zła, modląc się. Jeśli ktoś popełni zło przeciwko swojemu narodowi, będzie winny, ale nie mógł popełnić zła dlatego, że się modlił".

"A zatem niech pozwoli się modlić osobom w Kościele, który uważają za swój. Proszę, nie obala się bezpośrednio lub pośrednio żadnego Kościoła chrześcijańskiego. Kościołów się nie rusza!" – podkreślił papież.

Wcześniej, w marcu burzę i falę protestów wywołały słowa papieża o "odwadze białej flagi", które zinterpretowano nawet jako nawoływanie do poddania się.

W wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji Franciszek został zapytany o swoje stanowisko w sprawie debaty między tymi, którzy twierdzą, że Ukraina powinna przystąpić do negocjacji, gdyż nie była w stanie odeprzeć sił rosyjskich, a tymi, którzy twierdzą, że legitymizowałoby to działania agresora.

"Silniejszy jest ten, kto widzi sytuację, kto myśli o narodzie, kto ma odwagę białej flagi, by negocjować. Dzisiaj można negocjować przy pomocy potęg międzynarodowych" - stwierdził papież.

Wyraził opinię, że słowo "negocjować" jest odważne.

"Kiedy widzisz, że jesteś pokonany, że sprawy nie układają się dobrze, musisz mieć odwagę negocjować. Wstydzisz się, ale iloma zabitymi to się skończy?" - dodał. Jak mówił wtedy, należy podjąć negocjacje i "szukać kraju, który będzie mediatorem".

Ówczesny sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił wtedy, że to nie czas, aby rozmawiać o kapitulacji Ukraińców, bo to "byłaby tragedia" dla nich i "zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich".

Szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock przyznała, że nie rozumie słów papieża.

Za nawiązanie do tej wypowiedzi uznano słowa prezydenta Zełenskiego, który podziękował kapłanom służącym w ukraińskiej armii.

"Chronią życie, wspierają modlitwą, rozmową, czynem. Tutaj jest Kościół - z ludźmi. A nie dwa i pół tysiąca kilometrów dalej, angażujący się w wirtualną mediację pomiędzy tymi, którzy chcą żyć i tymi, którzy niszczą" - mówił.

Z kolei MSZ w Kijowie wezwało nuncjusza apostolskiego, któremu przekazano, że Ukraina jest rozczarowana tą wypowiedzią Franciszka.

W związku z polemiką na tle słów o "białej fladze" Watykan wyjaśnił, że papież podchwycił to określenie, użyte przez osobę przeprowadzającą wywiad i użył go, "aby wskazać na zaprzestanie działań wojennych i rozejm osiągnięty dzięki odwadze negocjacji". Jak zaznaczono w komunikacie, pragnieniem papieża jest i pozostaje zawsze to, co powtarzane jest od lat, czyli "stworzenie warunków dla rozwiązania dyplomatycznego w dążeniu do sprawiedliwego i trwałego pokoju".

PAP/red.