Trener Legii z zarzutami: Groźby karalne i przemoc wobec prezesa Motoru

2024-10-09 14:13:27(ost. akt: 2024-10-09 17:13:35)

Autor zdjęcia: PAP

Trener Legii Warszawa, Goncalo F., został oskarżony o kierowanie gróźb karalnych oraz spowodowanie lekkich obrażeń ciała u byłego prezesa Motoru Lublin, Pawła Tomczyka. Incydent miał miejsce w marcu ubiegłego roku po meczu Motoru z GKS Jastrzębie. Goncalo F. nie przyznaje się do winy, a śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe.
Były trener Motoru Lublin, Goncalo F., stanął w obliczu poważnych oskarżeń, które rzucają cień na jego karierę sportową. Jak wynika z informacji prokuratury, Goncalo F. został oskarżony o kierowanie gróźb karalnych oraz spowodowanie lekkich obrażeń ciała u ówczesnego prezesa klubu, Pawła Tomczyka. Incydent miał miejsce w marcu ubiegłego roku, po meczu Motoru Lublin z GKS Jastrzębie, kiedy doszło do eskalacji emocji. Portugalczyk uderzył prezesa plastikowym pojemnikiem na dokumenty, co doprowadziło do rozbicia mu łuku brwiowego, wymagającego interwencji medycznej i założenia szwów.

Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe prowadzi śledztwo w tej sprawie, a rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka, poinformowała o przedstawieniu szkoleniowcowi dwóch zarzutów. Pierwszy dotyczy spowodowania obrażeń ciała o charakterze lekkim, przy czym prokuratura uznała ten czyn za chuligański. Drugi zarzut związany jest z groźbami karalnymi, skierowanymi wobec Tomczyka.

Trener, który obecnie jest związany z Legią Warszawa, nie przyznaje się do winy. W złożonych wyjaśnieniach przedstawił swoją wersję wydarzeń, która będzie jeszcze dokładnie sprawdzana w toku postępowania. Co istotne, Goncalo F. będzie odpowiadał z wolnej stopy, ponieważ przestępstwa, o które jest oskarżony, zagrożone są relatywnie niską karą. Prokuratura nie uznała za konieczne zastosowania wobec niego środków zapobiegawczych.

Po incydencie, dwa dni później, podczas konferencji prasowej trener wyraził głęboki żal i przeprosił za swoje zachowanie. Przyznał, że jego działania były nieakceptowalne, a klub i jego właściciel musieli zmierzyć się z negatywnymi konsekwencjami. Goncalo F. zaznaczył wówczas, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla przemocy i wyraził nadzieję na odzyskanie zaufania.

Choć Goncalo F. kontynuuje karierę w stołecznym klubie, sprawa z Lublina nieprzerwanie toczy się w prokuraturze.



źródło: rmf.24