Ciężarna Ukrainka trafiła do szpitala. Dlaczego nie udało się uratować 25-latki?

2024-09-07 11:25:02(ost. akt: 2024-09-07 11:29:28)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Freepik

Nie żyje 25-letnia Ukrainka, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Nowym Targu. Kobieta była w ciąży, jednak płód obumarł. Pacjentkę przetransportowano do szpitala w Krakowie, gdzie mimo wysiłków lekarzy, nie udało się jej uratować. - Złamię przepisy i opowiem, jak wyglądało leczenie tej pacjentki - powiedział Marek Wierzba, dyrektor szpitala, w rozmowie z Onetem.
Jako pierwszy o sprawie poinformował "Tygodnik Podhalański". 25-latka, matka trójki dzieci, trafiła do szpitala w Nowym Targu, gdzie doszło do obumarcia płodu. Lekarze przeprowadzili zabieg usunięcia martwego płodu. Według informacji gazety, pojawiły się problemy z podaniem pacjentce krwi z powodu braku określenia jej grupy.

W stanie krytycznym kobieta została przetransportowana do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie niestety zmarła. Według "Tygodnika Podhalańskiego" pacjentka była zakażona sepsą. Szpital w Nowym Targu wydał oświadczenie, podkreślając, że personel medyczny intensywnie walczył o życie kobiety.

W oświadczeniu szpitala czytamy, że zarówno Oddział Ginekologiczno-Położniczy, jak i Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii podjęły wszelkie możliwe działania ratunkowe. Dyrektor Wierzba wyjaśnił, że stan pacjentki wymagał specjalistycznej opieki, dlatego została przewieziona do Krakowa. Dodał również, że wszelkie procedury medyczne były zgodne z najwyższymi standardami. Zaznaczył, że nieprawdziwe informacje, które pojawiają się w sieci, szkodzą reputacji szpitala, i rozważa on podjęcie kroków prawnych.

Marek Wierzba, w rozmowie z Onetem, przyznał, że nie może ujawniać szczegółowych informacji, ale postanowił podzielić się szerszym komentarzem na temat leczenia pacjentki. - Była "bez kontaktu". Jej życie było zagrożone.

— Działaliśmy szybko i zdecydowanie. Już pierwsze badanie pokazało, jak poważna była sytuacja. Pacjentka miała krwotok wewnętrzny spowodowany pęknięciem macicy, a płód nie żył. Nie było mowy o porodzie, ratowaliśmy życie — powiedział dyrektor.

Dr Joanna Borzęcka-Klec, kierownik Oddziału Ginekologiczno-Położniczego, dodała, że zarówno jej zespół, jak i lekarze z OIOM, zrobili wszystko, co było możliwe, aby uratować pacjentkę. Z kolei dr Piotr Marcinek, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii, wyjaśnił, że ze względu na krytyczny stan pacjentki, podano jej krew o grupie 0 Rh-, aby nie czekać na wyniki badań określających grupę krwi.

Pacjentka przebywała w szpitalu w Nowym Targu przez kilkanaście godzin. Dyrektor Wierzba odniósł się również do informacji, jakoby kobieta leczyła się w tej placówce wcześniej, wyjaśniając, że była tam jedynie raz, na początku ciąży.

Na chwilę obecną śmierć 25-letniej Ukrainki z Rabki-Zdroju nie jest przedmiotem postępowania prokuratorskiego. Jednak Rzecznik Praw Pacjenta oraz krakowski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zażądali wyjaśnień od szpitala w Nowym Targu.

źródło: o2.pl