Nagle wylądowała w szpitalu. Powód? Uzależnienie od energetyków

2024-09-07 11:05:59(ost. akt: 2024-09-07 11:12:22)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Zakaz sprzedaży napojów energetycznych nieletnim nie przyniósł większych zmian – przynajmniej według młodzieży. "Ci, którzy wcześniej pili energetyki regularnie, wciąż to robią. Widzę to na InstaStory znajomych" – mówi Borys, który niedawno skończył 18 lat. Choć teraz może legalnie kupować ulubione napoje, przyznaje, że i wcześniej nie miałby problemu z ich zdobyciem. "Niektóre małe sklepy nie są tak restrykcyjne" – dodaje.
Nowe przepisy, obowiązujące od 1 stycznia 2024 roku, zakazują sprzedaży napojów energetycznych osobom poniżej 18. roku życia. Ustawa precyzuje, że chodzi o produkty zawierające więcej niż 150 mg kofeiny na litr lub taurynę – z wyjątkiem tych substancji, które występują w nich naturalnie.

Borys przyznaje, że odkąd ukończył 18 lat, rzadziej sięga po energetyki – teraz pijąc je raz w tygodniu, a wcześniej codziennie. "Piję je dla smaku, bo kawy nie lubię" – wyjaśnia. Świadomy jest składu napojów, ale nie robi to na nim wrażenia. "I tak pijemy rzeczy z podobnym składem, energetyki różnią się tylko kofeiną i tauryną" – stwierdza.

Jednak specjaliści mają odmienne zdanie. Dr hab. Paweł Krukow, neuropsycholog, zwraca uwagę, że regularne spożywanie takich napojów może prowadzić do odkładania się substancji w organizmie i mieć długofalowe konsekwencje zdrowotne. "Zastanawiamy się, czy nadużywanie energetyków może być czynnikiem ryzyka zaburzeń psychicznych" – mówi ekspert. Badania przeprowadzone w Korei Południowej wykazały, że osoby pijące energetyki stają się bardziej impulsywne, a po odstawieniu napojów ich nastrój drastycznie się pogarsza.

Borys zna ryzyko, zwłaszcza po tym, jak jego znajoma trafiła do szpitala z problemami sercowymi po nadmiernym spożyciu energetyków. "Wszystko zależy od rozsądku. Jeśli ktoś pije je świadomie, wie, że nie można przesadzać" – podkreśla. Dla niego ważne jest również, dlaczego sięga się po te napoje – dla smaku czy dla pobudzenia, co jego zdaniem wpływa na ryzyko uzależnienia.

Choć nieletni nadal piją energetyki, nowe przepisy sprawiły, że osoby pijące je sporadycznie, teraz piją mniej. Borys zauważa, że młodzież znajduje jednak sposoby na obejście zakazu, prosząc starszych znajomych o zakup napojów.

Zdaniem ekspertów, zakazy same w sobie nie rozwiążą problemu. Psycholog dziecięca Aleksandra Piotrowska podkreśla, że w relacjach z nastolatkami kluczowe jest dialogowanie, a nie jedynie zakazywanie. "To, co zakazane, zyskuje dodatkowy urok w oczach młodzieży" – mówi. Zaleca spokojne tłumaczenie młodym ludziom, że produkty takie jak napoje energetyczne służą głównie producentom, a nie konsumentom. Ważne, aby dzieci zrozumiały te argumenty jako swoje własne wnioski, a nie narzucane zakazy.

Anna, mama 16-latki i 11-latka, przyznaje, że wielu rodziców nie ma świadomości, jak szkodliwe mogą być energetyki. Opowiada, jak niektórzy kupowali je swoim dzieciom, nie zdając sobie sprawy, że mogą one powodować bezsenność, bóle w klatce piersiowej i inne problemy zdrowotne. Sama dba o to, aby jej dzieci były świadome ryzyka, opierając rozmowy na faktach. Córka przyznała, że po jednym z napojów czuła zawroty głowy.

Psycholog Aleksandra Piotrowska podkreśla, że wielu rodziców unika rozmów na tematy takie jak alkohol czy używki, dopóki sytuacja nie wymusi tego na nich. W takich przypadkach należy dostarczyć dzieciom rzetelnych informacji, opartych na faktach, a nie zakazach.

Borys jest zdania, że edukacja może nie zawsze działać. "Wszyscy wiemy, jak jest z pogadankami w szkołach. Młodzież i tak będzie pić i palić, choć może teraz rzadziej sięgają po papierosy" – przyznaje. Psycholog Piotrowska dodaje, że substancji szkodliwych nie da się całkowicie wyeliminować, ale dorośli mogą wpływać na to, jak przedstawiają je dzieciom.

źródło: tygodnik.interia.pl