Almodovar: "W pokoju obok" jest festiwalem dwóch wspaniałych aktorek
2024-09-03 12:35:01(ost. akt: 2024-09-03 12:35:07)
"W pokoju obok" porusza wiele kwestii i emocji. Jednak przede wszystkim jest festiwalem dwóch wspaniałych aktorek – Tildy Swinton i Julianne Moore - powiedział Pedro Almodovar. Jego film o przyjaźni i towarzyszeniu w umieraniu ubiega się o Złotego Lwa podczas 81. festiwalu w Wenecji.
Ingrid (w tej roli Julianne Moore) jest uznaną pisarką, która promuje swoją nową książkę. Podczas spotkania z czytelnikami w nowojorskiej księgarni spotyka dawną znajomą, od której dowiaduje się, że ich wspólna przyjaciółka Martha (Tilda Swinton) walczy z rakiem. Ingrid nie widziała jej od lat. Kontakt urwał się wkrótce po jej przeprowadzce do Paryża. W obliczu choroby Marthy postanawia odnowić relację. Regularnie odwiedza przyjaciółkę w szpitalu. Czuwa przy jej łóżku, gdy Martha jest zbyt osłabiona, by rozmawiać. Pociesza ją, gdy okazuje się, że terapia nie przynosi spodziewanych rezultatów. Ale przede wszystkim słucha opowieści o jej życiu i pracy korespondentki wojennej. Martha zwierza się jej, że praktycznie nie utrzymuje kontaktu ze swoją córką, która wciąż obarcza ją winą za to, że wychowywała się bez ojca. Wspomina swoich partnerów i kochanków. Przyznaje, że raz dodała do swojego reportażu szczyptę fikcji literackiej.
Pewnego dnia Martha otwarcie przyznaje, że nie ma sił na dalszą walkę. Zdobyła tabletkę, która pomoże jej odejść na własnych zasadach. Wybrała już miejsce, w którym dokona wspomaganego samobójstwa. Kobieta prosi Ingrid, by wyjechała z nią do pięknej willi położonej w górach. Chciałaby, by była w pokoju obok w kluczowym momencie. Wspólna podróż staje się testem ich przyjaźni i wyjątkowym czasem dla każdej z nich. W przestronnym, przeszklonym domu są zdane wyłącznie na siebie. Rozmawiają, śmieją się, płaczą, oglądają filmy, leżą nad brzegiem basenu. Ingrid stara się trzymać Marthę jak najbliżej życia. Zabiera ją do księgarni, dopinguje, by znalazła siły na lekturę. Jednak jej przyjaciółka już podjęła decyzję.
"W pokoju obok" ("The Room Next Door") to pierwszy pełnometrażowy film anglojęzyczny Almodovara. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej towarzyszącej światowej premierze reżyser przyznał, że od pewnego czasu szukał możliwości, by wyjść poza język hiszpański. Odnalazł ją w jednym z wątków powieści "What Are You Going Through" Sigrid Nunez. "Zainteresował mnie rozdział, w którym bohaterka grana przez Julianne odwiedza w szpitalu przyjaciółkę. Postanowiłem rozwinąć te dwie postaci. Obie są nowojorskimi kobietami z pokolenia, które znam. Początkowo obawiałem się, że będę miał problemy z oddaniem pewnych emocji w obcym języku, ale okazało się, że nie. Tilda i Julianne doskonale zrozumiały, w jakim tonie chciałbym opowiedzieć tę historię. Zależało mi, by były emocjonalne, ale nie melodramatyczne. Miałem ogromne szczęście. Ten film porusza wiele kwestii i emocji. Jednak przede wszystkim jest festiwalem dwóch wspaniałych aktorek" – podkreślił.
Almodovar zwrócił uwagę, że ludzie nie potrafią rozmawiać o śmierci. "Mnie samemu jest bliżej do postawy Ingrid. Nie potrafię pojąć, że coś, co żyje, musi umrzeć. W tym sensie jestem jak niedojrzałe dziecko, bo przecież śmierć jest wszędzie. Ale nie sposób jej uchwycić. Mam 74 lata i wiem, że każdy kolejny dzień może być tym ostatnim. Kiedy kręciliśmy film, wydawało mi się, że śmierć nam towarzyszy. Pod koniec zdjęć poczułem, że trochę ją oswoiłem. Wciąż nie do końca rozumiem, co oznacza, ale postać grana przez Tildę dała nam ważną lekcję. Ten film opowiada o empatii, szczodrości i prawdziwej przyjaźni" – stwierdził.
Tilda Swinton przyznała, że rozumie postawę Marthy. "Nigdy nie bałam się śmierci. W pewnym momencie wszyscy odejdziemy. Czuję, że ta chwila się zbliża, widzę, że tak jest. Wspieram moich przyjaciół w +okresie przejścia+. Na planie w ogóle nie rozmawialiśmy o śmierci, bo co można o niej powiedzieć? Można mówić jedynie o umieraniu. Dla mnie ten film jest o determinacji, o kobiecie, która postanawia wziąć swój los w swoje ręce i zakończyć życie tak, jak chce. Kiedy Ingrid pyta ją, gdzie chciałaby spędzić ostatnie tygodnie, Martha odpowiada, że nie chce przebywać w miejscu, które dobrze zna. Chce przeżyć przygodę bądź - jak sama to określa, potwornie irytując Ingrid – +wyjechać na wakacje+. Pomysł, by uczynić ten czas celebracją, wydał mi się bardzo realny" – powiedziała.
Julianne Moore dodała, że wszystkie filmy Almodovara są afirmacją życia. "Oglądając je, można usłyszeć bicie serca. Mówią o tym, co to znaczy być człowiekiem, żyć, mieć ciało, przyjaciela, świadka. Ingrid postanowiła, że będzie obok Marthy. Bała się, była przerażona, ale dzięki swojej przyjaciółce nauczyła się być obecna. Dzięki temu zaczęła żyć pełniej. Jeśli wiesz, że trzymasz w dłoniach pękniętą szklankę, zaczynasz bardziej ją cenić - tak już jest. Pedro pięknie pokazuje to w tym i innych swoich obrazach. Kiedy kończy się film, odchodzisz z poczuciem, że zobaczyłaś siebie i innych. Czujesz wdzięczność za każdy dzień" – podkreśliła.
Według Moore kino Almodovara to po prostu cały on. "Kiedy pierwszy raz weszłam do jego mieszkania, czułam się, jakbym oglądała jego filmy. Wszystkie kolory, obiekty - w każdym obrazie przemyca cząstkę siebie. Moim zadaniem jako aktorki było poznanie jego wizji artystycznej, sposobu spojrzenia na świat. Każdego dnia dowiadywałam się czegoś nowego o tym, co widział lub jak postrzega kobiecą przyjaźń. To było niezwykle cenne i ekscytujące doświadczenie" - podsumowała.
"W pokoju obok" jest jednym z 21 tytułów rywalizujących o Złotego Lwa podczas 81. festiwalu w Wenecji. Oprócz niego szansę na nagrodę mają m.in. "Queer" Luki Guadagnino, "Joker: Folie a deux" Todda Phillipsa, "Maria" Pablo Larraina i "Babygirl" Haliny Reijn. Laureat, którego wyłoni jury pod przewodnictwem francuskiej aktorki Isabelle Huppert, zostanie ogłoszony w sobotę 7 września.
PAP/ag
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez