Kontrowersje ws. reparacji wojennych

2024-09-01 16:19:32(ost. akt: 2024-09-01 16:25:43)

Autor zdjęcia: Pixabay

W wywiadzie dla Niezalezna.pl, prof. Konrad Wnęk, były dyrektor Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego, porusza kwestie reparacji wojennych, wyrażając zdumienie, że temat ten jest powiązywany z polityką, zamiast stanowić sprawę ponadpartyjną. Podkreśla, że kwestia reparacji nie powinna dzielić, lecz jednoczyć Polaków, i wyraża sprzeciw wobec przypisywania raportowi na ten temat „pisowskiej” łatki.
Raport, zdaniem Wnęka, jest rzetelnym dokumentem, który każdy polski rząd powinien traktować jako podstawę do negocjacji z Niemcami.

Wnęk przypomina, że sprawa reparacji była wcześniej popierana przez polityków, którzy dziś rządzą, i wskazuje, że zmiana ich stanowiska może być związana z polityką uległości wobec Niemiec. Dodaje, że prywatnie wielu posłów obecnej koalicji rządzącej popiera ideę uzyskania reparacji.

Odnosząc się do niedawnych polsko-niemieckich konsultacji, Wnęk krytycznie ocenia ofertę kanclerza Olafa Scholza, który miał zaproponować jedynie 200 milionów euro na zadośćuczynienie dla żyjących ofiar obozów koncentracyjnych. Kwotę tę określa jako obraźliwą i nieadekwatną do poniesionych przez Polskę strat.

Wnęk wskazuje również, że Niemcy, zamiast rozliczyć się z przeszłością, stosują taktykę przemilczania i przeczekania, licząc na to, że temat reparacji zniknie wraz z odejściem ostatnich świadków wojennych zbrodni. Podkreśla, że nierozliczenie się z kwestią reparacji wojennych wobec Wschodu to jeden z największych sukcesów niemieckiej dyplomacji po II wojnie światowej.

W kwestii raportu o stratach wojennych, Wnęk ujawnia, że jego angielskie wydanie zostało przejęte przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów i nie jest powszechnie dostępne, co może świadczyć o próbie ukrycia dokumentu przed szerszą publiką.

Na koniec Wnęk porusza temat utrzymania muzeów w byłych niemieckich obozach koncentracyjnych, sugerując, że odpowiedzialność za ich finansowanie powinna spoczywać na niemieckich podatnikach, a nie na Polakach. Utrzymanie tych miejsc pamięci przez Niemców miałoby także wymiar edukacyjny, pomagając współczesnym Niemcom zrozumieć winy ich przodków i pielęgnować pamięć o ofiarach.

Źródło: Niezależna.pl

sj