St. ogn. Patryk Michalski, zmarły tragicznie podczas działań na Jeżycach, spoczął na cmentarzu Miłostowo

2024-08-30 19:58:02(ost. akt: 2024-08-30 19:59:14)

Autor zdjęcia: PAP

St. ogn. Patryk Michalski, drugi ze zmarłych tragicznie strażaków podczas działań związanych z pożarem i wybuchem na poznańskich Jeżycach, spoczął w piątek na cmentarzu Miłostowo. Służba była dla niego nie tylko zaszczytem, ale też zobowiązaniem - podkreślił wiceminister MSWiA Wiesław Szczepański.
St. ogn. Patryka Michalskiego żegnali w piątek strażacy z całego kraju, rodzina, przyjaciele oraz setki mieszkańców stolicy Wielkopolski. Obecni byli także przedstawiciele władzy państwowej i samorządowej, w tym m.in. sekretarz stanu w kancelarii prezydenta RP Andrzej Dera, wiceminister MSWiA Wiesław Szczepański, wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk, marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

Przed rozpoczęciem mszy św. w intencji zmarłego, najbliższej rodzinie st. ogn. Patryka Michalskiego wręczono nadany mu pośmiertnie przez prezydenta RP Krzyż Zasługi za Dzielność. Rodzinie wręczono również nadaną zmarłemu pośmiertnie złotą odznaką "Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej". Michalski został także awansowany do stopnia starszego ogniomistrza.

Mszy pogrzebowej w poznańskiej katedrze przewodniczył metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. W swojej homilii zwrócił uwagę, że służba w straży pożarnej jest niczym innym, jak miłością do bliźniego.

"Większość z was wykonuję tę służbę z potrzeby serca, z wewnętrznej konieczności. Aby być tam, gdzie zagrożeni ludzie potrzebują pomocy. Odczuwacie odpowiedzialność za ludzkie życie, szczególnie za życie zagrożone. A narażać swoje życie i zdrowie dla ratowania innych nie można inaczej, jak tylko w oparciu o silne motywacje, o głębokie przekonanie, że tak właśnie trzeba: +Bogu na chwałę, ludziom na ratunek+. Ten wysoki etos strażaka wypływa ostatecznie z miłości bliźniego i znajduje najwyższe uznanie w słowach Chrystusa: +Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich+" - powiedział Gądecki.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Szczepański podkreślił, że Michalski do końca swojej służby pozostał wierny złożonemu ślubowaniu.

"+Ślubuje być ofiarny i mężny w ratowaniu życia ludzkiego i wszelkiego mienia nawet z narażeniem życia. Nie widziałeś jednak, że tak szybko będziesz musiał spełnić słowa tej przysięgi. Swoje młode życie oddałeś służbie Polsce, właśnie wtedy, kiedy miałeś pomóc innym. Będą o Tobie pamiętać mieszkańcy Poznania, będą pamiętać koledzy z komendy, ale i my wszyscy. Żegnamy wspaniałego człowieka, zaangażowanego w pomoc innym. Chcemy mu oddać hołd, bo swoim życiem dał prawdziwe świadectwo etosu strażaka. Służba była dla niego nie tylko zaszczytem, ale też zobowiązaniem. Jesteśmy dumni z tego, co robiłeś" - podkreślił Szczepański.

Zmarłego strażaka żegnali liczni przyjaciele ze służby. Łukasz Michoń, funkcjonariusz JRG nr 1 w Poznaniu przyznał, że Michalski był dla nich autorytetem, i to w wielu dziedzinach.

"To ty interesowałeś się nami, nie oczekując tego w zamian. Zawsze pisałeś lub dzwoniłeś do nas, gdy spędzaliśmy wakacje z rodzinami lub gdy ktoś z nas był chory. Bez wyjątku, w każdej sytuacji mogliśmy na Ciebie liczyć w trakcie służby i poza nią. Wielu z nas zachęciłeś do uprawiania sportu, motywując nas przy tym i dopingując. Poznaliśmy Cię jako świetnego nurka i strażaka pewnego w swoim działaniu, który w trudnych sytuacjach zawsze był opanowany i pewny. Przysłuchując się naszym rozmowom, celnie i z dystansem sprowadzałeś nas na ziemię, zawsze wprowadzałeś pozytywną energię i atmosferę" - przyznał Michoń.

Po mszy świętej z katedry na cmentarz Miłostowo ruszył kondukt żałobny. Trumna z ciałem zmarłego została przewieziona wozem strażackim w asyście m.in. dużej grupy motocyklistów. Jednoślady to była jedna z pasji Michalskiego.

St. ogn. Patryk Michalski urodził się 2 lutego 1990 roku w Lipnie (woj. kujawsko-pomorskie). Służbę w ochronie przeciwpożarowej rozpoczął 1 lutego 2012 r. w Komendzie Miejskiej PSP we Włocławku na stanowisku stażysty. Od 1 stycznia 2017 r. został przeniesiony na własny wniosek do Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu.

Jak przypomniała komenda, w toku służby Michalski systematycznie podnosił swoje kwalifikacje zawodowe. W 2012 r. ukończył szkolenie podstawowe strażaka jednostki ochrony przeciwpożarowej w Ośrodku szkolenia przy KW PSP w Toruniu. W 2015 r. ukończył szkolenie uzupełniające strażaka jednostki ochrony przeciwpożarowej w SP PSP w Bydgoszczy.

Był absolwentem Wyższej Szkoły Informatyki i Umiejętności we Włocławku. Posiadał też kwalifikacje i doświadczenie zawodowe w zakresie ratownictwa wodno-nurkowego na poziomie specjalistycznym. Był nurkiem MSWiA w Specjalistycznej Grupie Ratownictwa Wodno-Nurkowego i był uprawniony do kierowania pracami podwodnymi.

"Dysponował również innymi uprawnieniami, szkoleniami przydatnymi w służbie, takimi jak: szkolenie specjalistyczne kierowców operatorów samochodów z drabiną mechaniczną, odbył kurs specjalistyczny dla nurków MSWiA kierujących pracami podwodnymi w zakresie ratownictwa, szkolenie z zakresu patofizjologii nurkowania, zastosowania procedur ratowniczych i pierwszej pomocy" – informowała Komenda Miejska PSP.

Michalski uczestniczył także w licznych akcjach ratowniczych. Podczas interwencji po katastrofie lotniczej w Kłecku w marcu 2022 roku wydobył pilota zakleszczonego we wraku samolotu znajdującego się pod powierzchnią wody. "Wykazał się ogromną ofiarnością, podejmując maksymalny wysiłek fizyczny, pracując w ekstremalnych warunkach" – wskazała Komenda Miejska PSP w Poznaniu.

Zmarły był także dobrze zapowiadającym się lekkoatletą. W klubie UKS Cyprianka trenował rzut oszczepem i w 2009 roku został mistrzem Polski juniorów oraz reprezentował kraj na mistrzostwach Europy w Serbii. Jego karierę sportową przerwała kontuzja.

W czwartek w Tuchorzy (pow. wolsztyński) został pochowany st. ogn. Łukasz Włodarczyk, drugi ze strażaków zmarłych podczas akcji na Jeżycach.

Do tragicznego pożaru na poznańskich Jeżycach doszło w nocy z soboty na niedzielę. W akcji zginęło dwóch strażaków, a 11 zostało poszkodowanych. Do szpitala trafiły także trzy osoby cywilne, które też zostały ranne. W poniedziałek prokuratura poinformowała, że w sprawie pożaru zostało wszczęte śledztwo.

PAP/red.