Nie ma alternatywy dla imigracji, im wcześniej sobie to uświadomimy, tym lepiej

2024-08-17 07:20:38(ost. akt: 2024-08-17 07:21:54)

Autor zdjęcia: PAP

W niedługiej perspektywie z Polski zniknie kilka milionów ludzi w wieku produkcyjnym, to kwestia demografii, nie wyczarujemy tych ludzi, aby uzupełnić lukę. Dlatego nie ma alternatywy dla imigracji. Im wcześniej sobie to uświadomimy, tym lepiej - ocenił w rozmowie z PAP Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Członek zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP Jakub Bińkowski odniósł się w rozmowie z PAP do kwestii zatrudniania cudzoziemców przez polskich przedsiębiorców. W jego ocenie największymi problemami, jakie powinny zostać rozwiązane w krótkiej perspektywie jest odblokowanie procedur wizowych i skrócenie kolejek w urzędach wojewódzkich.

"Kolejki w urzędach wojewódzkich to nie jest nowy, ale bardzo duży problem. Mamy do czynienia z sytuacją, w której często na uzyskanie tytułu do legalnej pracy, legalnego pobytu czeka się długimi miesiącami, a czasami czas oczekiwania rozciąga się na okres np. dwóch lat" - zaznaczył. Jego zdaniem urzędy wojewódzkie powinny zostać doposażone kadrowo i finansowo.

Odnosząc się do potrzeby szerszych zmian systemowych, zaznaczył że uproszczenia i ujednolicenia wymaga sam system tytułów do pobytu i zatrudnienia w Polsce. "Tych tytułów jest dużo, procedury się różnią i można powiedzieć, że mamy pewnego rodzaju legislacyjny chaos, należałoby to uprościć i ujednolicić. Z drugiej strony należałoby doprowadzić do sytuacji, w której cudzoziemiec rozpoczynający pracę w Polsce nie jest z automatu związany z jednym pracodawcą, jednym miejscem pracy i jednymi warunkami pracy" - podkreślił.

Dodał, że obecne przepisy ograniczają mobilność ludzi na rynku pracy. "Cudzoziemiec powinien po prostu mieć tytuł do legalnego zatrudnienia i w ramach tego tytułu kierować swoją karierą zawodową, móc bez zbędnych przeszkód administracyjnych awansować, zmieniać miejsce pracy - być na rynku pracy mobilnym" - zaznaczył.

Ekspert zwrócił uwagę, że najszerszą kwestią jest opracowanie strategii migracyjnej, "czyli przyjrzenie się temu, jak migracje wyglądają i jak chcielibyśmy żeby wyglądały". "Opowiadamy się za migracją zrównoważoną, tzn. w naszym przekonaniu nie ma sprzeczności miedzy dążeniem do zapewnienia bezpieczeństwa a rozwojem gospodarczym. Istnieją sprawdzone w świecie mechanizmy, jak systemy kwotowe, precyzyjne szacowanie liczby migrantów, których jesteśmy w stanie przyjąć w konkretnych jednostkach czasu" - zauważył.

Dodał, że powinna w to wchodzić również polityka "zero tolerancji wobec imigrantów, którzy dopuszczają się na terytorium Polski przestępstw, w szczególności przestępstw z użyciem przemocy". "To się powinno automatycznie wiązać z +wilczym biletem+, deportacją i zakazem ponownego wjazdu do kraju" - ocenił.

"Z jednej strony nie możemy po prostu wpuszczać każdego jak leci, otworzyć granic i wpuścić imigracji na żywioł. Z drugiej strony nie możemy też koncentrować się wyłącznie na tym, żeby obudowywać się kolejnymi procedurami i ograniczać imigrację do absolutnego minimum powołując się na bezpieczeństwo" - zaznaczył.

Bińkowski zwrócił uwagę na widoczną tendencję zaostrzania polityki migracyjnej i ograniczania imigracji, czego wyrazem są m.in. przeciągające się kłopoty po stronie proceduralnej, z którymi - jak mówił - mierzą się obecnie przedsiębiorcy.

"W jakiejś perspektywie z Polski zniknie nam kilka milionów ludzi w wieku produkcyjnym, to jest kwestia demografii, nie wyczarujemy tych ludzi, aby uzupełnić lukę, nie zautomatyzujemy się masowo w takim czasie na tyle, żeby zrównoważyć tych kilka milionów etatów. Dlatego nie ma ścieżki alternatywnej dla imigracji, im wcześniej sobie to uświadomimy, tym lepiej dla nas" - ocenił.

Bińkowski odniósł się również do zmian, jakie w projekcie ustawy o dostępie cudzoziemców do rynku pracy zawarło Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W jego ocenie, choć w projekcie znalazły się zmiany zmierzające do odbiurokratyzowania procedur dotyczących legalizacji pobytu cudzoziemców i przyspieszenia postępowań, to jest także kilka rozwiązań, które z punktu widzenia firm zajmujących się wspieraniem pracodawców, którzy zatrudniają cudzoziemców i ich sprowadzaniem, będą problematyczne.

Chodzi m.in. o wysokie kary za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców. Zgodnie z zapisami, które znalazły się w projekcie, kary za nielegalne zatrudnienie dla pracodawcy wyniosą od 500 do 30 tys. zł. Według ZPP wysokość kar jest nadmierna. Dochodzi też do przypadków, gdy nielegalne zatrudnienie jest wynikiem nieświadomości bądź administracyjnych niedociągnięć.

Wątpliwości ZPP budzi również m.in. zapis dotyczący wysokości opłat za oświadczenie o zatrudnieniu cudzoziemca, która ma być zależna od minimalnego wynagrodzenia i ustalana w drodze rozporządzenia, co - zdaniem ZPP - wprowadza niepewność co do faktycznych kosztów.

ZPP odniosło się również do projektowanego zapisu, że zezwolenie na pracę cudzoziemca - m.in. gdy pracodawca działa na rynku krócej niż rok, lub pracownik jest zatrudniony na umowę cywilnoprawną - wydaje się na czas nie dłuższy niż 1 rok.

ZPP zwrócił uwagę, że w przypadku konieczności uzyskania wizy jest bardzo krótki okres. Ponadto wymagania zawarte w przepisie będą trudne do spełnienia, zwłaszcza na początku prowadzenia działalności, co może spowodować zahamowanie rozwoju początkujących przedsiębiorców.

Jak przekazało MSWiA, w resorcie trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy o cudzoziemcach, zgodnie z którym zmieniony zostanie sposób składania przez cudzoziemców wniosków o niektóre zezwolenia pobytowe z formy papierowej na formę elektroniczną. Rozwiązanie ma skrócić czas niezbędny na rozpatrzenie wniosków.

PAP/red.