Daria Pikulik nie chowa urazy do Polskiego Związku Kolarskiego

2024-08-14 09:59:00(ost. akt: 2024-08-14 10:47:39)

Autor zdjęcia: PAP/EPA

Daria Pikulik w ostatni dzień Igrzysk Olimpijskich w Paryżu sensacyjnie zdobyła srebrny medal w kolarstwie torowym. Reprezentantka Polski jednak z dużą goryczą opowiada o tym, w jakim stanie znajduje się kolarstwo w kraju nad Wisłą.
W wywiadzie udzielonemu Sebastianowi Parfjanowiczowi dla "Przeglądu Sportowego Onet", Daria Pikulik, srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu w kolarstwie torowym, wyraziła głęboki żal wobec Polskiego Związku Kolarskiego (PZKol). Pikulik otwarcie krytykuje związane z nim problemy organizacyjne, które jej zdaniem paraliżują rozwój polskiego kolarstwa.

Pikulik nie kryła swojego rozgoryczenia sytuacją, w której zawodnicy często muszą radzić sobie sami, nawet w sprawach fundamentalnych, takich jak sprzęt czy przygotowanie do zawodów. Szczególnie bolesnym doświadczeniem było dla niej otrzymanie kombinezonu na dzień przed kluczowym startem, który okazał się zbyt ciasny, co wpłynęło na jej koncentrację i pewność siebie. Wicemistrzyni olimpijska przyznała, że "czuła się jak dziad", kiedy to ona męczyła się w ciasnym stroju i nie mogła oddychać, a rywalki poruszały się na specjalnych i drogich rowerach w dopasowanych kombinezonach.

Według Pikulik, problemy te wynikają z ciągłego braku komunikacji i funduszy w PZKol, co utrudnia zawodnikom przygotowanie się do najważniejszych imprez sportowych. Mimo zdobytego medalu, zawodniczka podkreśliła, że nie czuje się w pełni doceniana i szanowana w kraju, co kontrastuje z warunkami, jakie panują w zagranicznych zespołach.

Pikulik zauważyła, że dopiero wyjazd za granicę i przynależność do zawodowej grupy Human Powered Health pozwoliły jej na pełny rozwój i osiągnięcie sukcesów, które byłyby niemożliwe do osiągnięcia, gdyby pozostała w Polsce. W zagranicznych drużynach zawodnicy otrzymują kompleksowe wsparcie, od sprzętu po opiekę fizjoterapeutyczną, co jest w Polsce wciąż niedostępne. Pikulik wyraźnie zaznaczyła, że warunki, jakie panują w polskim kolarstwie, uniemożliwiają zawodnikom osiągnięcie światowego poziomu.

Mimo frustracji i rozważania rezygnacji z kariery kolarskiej, Pikulik nadal wierzy w możliwość zmian w polskim kolarstwie. Otrzymanie srebrnego medalu i związane z nim sukcesy, w tym niespodziewane otrzymanie mieszkania w Warszawie, dodały jej motywacji, jednak zawodniczka podkreśla, że wciąż jest wiele do zrobienia, by warunki dla polskich kolarzy uległy poprawie. Pikulik zapowiada, że w najbliższym czasie skupi się na kolarstwie szosowym, które przynosi jej zarówno satysfakcję, jak i stabilność finansową.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

sj