Rosjanie w panice?

2024-08-14 10:43:18(ost. akt: 2024-08-14 10:46:22)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim trwa już tydzień, a Ukraina zdołała przejąć większy obszar terytorium Rosji niż Rosja zdobyła przez cały 2024 rok. Rosyjskie kanały na Telegramie i prokremlowskie źródła informacyjne komentują te wydarzenia na różne sposoby.
6 sierpnia ukraińskie oddziały przekroczyły granicę Federacji Rosyjskiej, wkraczając do obwodu kurskiego z terenów przygranicznych. Ukraińska armia obecnie umacnia swoje pozycje, a analitycy przewidują, że nie zamierza opuszczać regionu. Według projektu analitycznego DeepState, ukraińska armia kontroluje obecnie około 44 miejscowości w tym obwodzie. Jak zareagowali na to rosyjscy obywatele, blogerzy i kremlowska propaganda?

9 sierpnia, trzy dni po przekroczeniu granicy przez ukraińskie siły, Kreml ogłosił "operację antyterrorystyczną" w obszarach przygranicznych. Antyputinowscy blogerzy wskazują, że Władimir Putin nadal unika używania słowa "wojna", nawet gdy konflikt dotyczy terytorium Rosji.

Putin ma mentalność szamana. Wydaje mu się, że problem można rozwiązać słowami. Nie można używać słowa "wojna" - tylko specjalna operacja wojskowa. Teraz, zamiast mówić o "zajęciu terytorium Rosji", używa słów "sytuacja" i "okoliczności". A nagłówki rosyjskiej prasy na temat ukraińskiej inwazji są niesamowite! - pisze bloger Dmitry Chernyshev, przytaczając tytuły z agencji RIA Nowosti: "Odruch rozpaczy przed poddaniem się" oraz "Desperacki atak na obwód kurski oznacza koniec Ukrainy".

Prokremlowski politolog Siergiej Markow przyznaje, że wśród mieszkańców rosyjskich przygranicznych miejscowości panuje panika, której rosyjska propaganda nie jest w stanie opanować. Zwraca uwagę na brak jasnych komunikatów Kremla na temat sytuacji w obwodzie kurskim.

— Potrzebujemy bardziej efektywnej pracy informacyjnej. Gorących tematów nie można pozostawić w rękach wroga, bo to prowadzi do paniki. Milczenie tylko ją potęguje — stwierdził.

Radio Svoboda zauważa, że na początku operacji rosyjskie media propagandowe unikały informowania o wydarzeniach w obwodzie kurskim.

— Nie wiedzieli, co o tym napisać. Informacje były modyfikowane po publikacji, a niektóre całkowicie znikały. W rzeczywistości rosyjska machina propagandowa doznała wówczas pewnej awarii — mówi Pawło Łakijczuk z Centrum Studiów Globalnych.

Portal Meduza informuje, że kilka dni po rozpoczęciu ukraińskiej operacji, rosyjskie media otrzymały polecenie, aby porównywać te wydarzenia do bitwy pod Kurskiem z czasów II wojny światowej, oraz unikać dyskusji o zbliżaniu się ukraińskich wojsk do miasta Kurczatów, gdzie znajduje się elektrownia jądrowa, by nie wzbudzać obaw o zagrożenie nuklearne.

Choć propaganda Kremla usiłuje przekonać Rosjan o skutecznych działaniach rządu, wielu obywateli wyraża swoje niezadowolenie na Telegramie. Są zaskoczeni, że Ukraińcy mogli rozpocząć szturm na terytorium Rosji, mimo ciągłych zapewnień w telewizji, że Rosjanom nic nie grozi, a rosyjska armia jest potęgą. Rosyjskie kanały prowojenne na Telegramie opisują ukraińską ofensywę jako poważne wydarzenie i narzekają na brak informacji od dowództwa, nieprofesjonalizm rosyjskich dowódców oraz braki w wyposażeniu i uzbrojeniu.

Od 6 sierpnia nikt z otoczenia prezydenta Putina nie odwiedził obwodów kurskiego i biełgorodzkiego! Czy to strach, czy brak czasu? Co mogą mu przekazać? Nie chcemy dowództwa, które kłamie prezydentowi i ludziom, że wszystko jest pod kontrolą - pisze Olga, jedna z użytkowniczek Telegrama.

Inna Rosjanka, Irina, również krytykuje rosyjskie dowództwo. Mimo że wspiera wojnę z Ukrainą, nie spodziewała się, że Ukraińcy rozpoczną ofensywę na obwód kurski. - Gdzie jest nasze dowództwo? Gdzie jest rząd? Wspieramy specjalną operację wojskową, pomagamy naszym chłopakom, a teraz musimy uciekać ze swoich domów. Jak to możliwe? - pyta w swoim wpisie.

Niektórzy rosyjscy opozycjoniści mieli nadzieję, że ukraińska operacja w obwodzie kurskim skłoni Rosjan do skierowania swojej złości na Kreml. Jednak, jak wynika z licznych nagrań wideo, Rosjanie nadal są zdezorientowani. W takich materiałach pytają, dlaczego "naziści" ich zaatakowali, proszą Putina o pomoc, a niektórzy twierdzą, że za ukraińską ofensywą stoją Polacy.

Wszystko zniszczyli, ledwo udało się wyjechać z miasta. Po ulicach jeżdżą nazistowskie czołgi i strzelają. To naziści! Mówią, że tam też są Polacy, polscy najemnicy - mówi jedna z mieszkanek obwodu kurskiego, będąca pod wpływem kremlowskiej propagandy. W jednym z filmów opublikowanych na Telegramie, mieszkańcy obwodu kurskiego zwracają się do Kremla, mówiąc, że wspierali wojnę i armię rosyjską, ale teraz nikt im nie pomaga. Lokalne władze nie uprzedziły ich o ataku.

— Nikt nas nie ostrzegł, nie było żadnej ewakuacji. Ludzie uciekają przez lasy — relacjonują.

źródło: ukrayina.pl / pw