To koniec. Następne igrzyska olimpijskie bez tej dyscypliny w programie

2024-08-14 10:25:09(ost. akt: 2024-08-14 10:37:26)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Debiutujący na igrzyskach breaking wywołał sporo kontrowersji. Choć ten uliczny taniec jest widowiskowy i intrygujący, pojawia się pytanie, czy powinien znaleźć się wśród dyscyplin olimpijskich. Eksperci zwracają uwagę, że breaking może być atrakcyjniejszy i bardziej inspirujący dla dzieci niż np. rzut oszczepem, zwłaszcza w dobie walki z chorobami cywilizacyjnymi i otyłością. Niemniej jednak, organizatorzy igrzysk w Los Angeles 2028 postanowili usunąć tę dyscyplinę z programu.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski nieustannie poszukuje sposobów na przyciągnięcie nowych kibiców, zwłaszcza młodszej widowni. Na igrzyskach w Paryżu, breaking, znany także jako breakdance, zadebiutował jako jedyna nowa dyscyplina. Mimo że wzbudził spore zainteresowanie, jego obecność na igrzyskach okazała się krótkotrwała.

Włączenie breakingu do programu olimpijskiego miało na celu ożywienie imprezy i wprowadzenie powiewu świeżości. W ostatnich latach na igrzyskach pojawiły się inne nietypowe dyscypliny, takie jak akrobacje na deskorolce, wspinaczka sportowa czy uliczna koszykówka. Breaking, jako element kultury hiphopowej, wywodzący się z ulic Bronksu lat 70., był jednak specyficznym przypadkiem. Dla wielu tancerzy breaking to przede wszystkim forma wyrażania siebie i symbol wolności, co sprawiło, że wprowadzenie go na igrzyska budziło obawy przed komercjalizacją i usportowieniem tego tańca.

— Dla mnie breaking nie jest sportem. Każdy, kto zrozumie ten taniec i kulturę, nigdy nie nazwie go sportem — mówił Crazy Legs w rozmowie z "USA Today".

Mimo obaw, organizatorzy igrzysk stworzyli na Placu Concorde klimatyczną scenę, trybuny oraz wielki magnetofon, z którego płynęła muzyka. Zawody zainaugurował amerykański raper Snoop Dogg. Pozytywne opinie pojawiły się nawet wśród krytyków.

— Jestem entuzjastą olimpijskiego formatu. Breaking zyskał na tym, odświeżył się i nabrał tempa — ocenił Leszek Baranowski, prezes Polskiej Federacji Tańca Ulicznego.

Paulina Starus, czołowa polska b-girl, która walczyła o kwalifikację olimpijską, również podkreślała wyjątkowość tej rywalizacji.

— To były inne emocje. Reprezentowanie kraju i rywalizacja przed globalną widownią niosły ze sobą dużą presję — wspominała.

Mimo swojej ulicznej genezy, breaking coraz bardziej przypomina profesjonalny sport. B-Boys i B-Girls mają rygorystyczne harmonogramy treningów, które obejmują nie tylko taniec, ale także ćwiczenia na siłowni i bieganie. Najlepsi tancerze traktują to jako sposób na życie.

Jednakże, dyskusje na temat tego, czy breaking jest odpowiedni na igrzyska, nie ucichły. Wielu tancerzy obawiało się, że komercjalizacja wpłynie na autentyczność tanecznych bitew. B-girl Paulina wyjaśnia, że gesty, które widzimy na bitwach, są wewnętrznymi sygnałami tancerzy, a nie chamskimi obrażeniami.

Podczas igrzysk spore zainteresowanie wzbudził występ 36-letniej australijskiej b-girl Rachael Gunn, znanej jako Raygun. Mimo krytyki za jej niekonwencjonalny taniec, jej obecność na igrzyskach pokazała różnorodność stylów w breakingu.

— Kultura hip-hopu jest otwarta na osobiste wizje tańca — podkreśla Baranowski.

Choć breaking przyciągnął młodszą widownię, jak pokazały wyniki oglądalności na antenie Eurosportu, przyszłość tej dyscypliny na igrzyskach pozostaje niepewna. W Los Angeles 2028 nie znajdzie się ona w programie, ale Leszek Baranowski ma nadzieję, że Brisbane w 2032 roku ponownie ją uwzględni.

— Nikt nie zaczął tańczyć przez Paryż, ale te igrzyska były wyzwaniem. Teraz musimy wykorzystać ten moment rozgłosu — dodaje b-girl Paulina. Jeśli breaking nie powróci na igrzyska, medale rozdane w Paryżu staną się tym bardziej unikatowe.

źródło: sport.pl / pw