Dramatyczne chwile w Warszawie: pomoc dla ofiary zbiorowego gwałtu

2024-08-08 09:58:43(ost. akt: 2024-08-08 10:04:59)

Autor zdjęcia: PAP

W nocy z soboty na niedzielę, młoda studentka z Warszawy przeżyła koszmar, który na zawsze pozostanie w jej pamięci. To, co miało być zwykłym wieczorem w jednym z popularnych klubów w centrum stolicy, przerodziło się w przerażający dramat.
Niewinna zabawa zmienia się w horror

20-letnia kobieta spędzała czas ze swoimi przyjaciółkami, kiedy poznała mężczyznę, który przedstawił się jako obywatel Hiszpanii. Po wspólnej zabawie w klubie zaproponował, że odwiezie ją do domu. Zgodziła się, nie spodziewając się, co ją czeka. Nagle straciła przytomność i ocknęła się dopiero w aucie, gdzie była molestowana przez kilku mężczyzn. Udało jej się jednak uciec, co zapoczątkowało desperacką walkę o pomoc.

Poszukiwanie ratunku

Przed świtem, około godziny 5 rano, zdezorientowana i przerażona studentka biegła przez pola w okolicach przystanku w Jankach. Ubrana w letnie, białe ubrania, przemoczone od deszczu, próbowała zwrócić na siebie uwagę kierowców. Niestety, mimo jej dramatycznych prób zatrzymania samochodów, nikt się nie zatrzymał.

Bohaterski kierowca autobusu

Szczęście uśmiechnęło się do niej, gdy dostrzegł ją kierowca autobusu linii 703. Jego relacja, pełna emocji, pokazuje, jak dramatyczna była sytuacja. Opowiada, jak zauważył biegnącą w jego stronę kobietę i postanowił się zatrzymać. Wsiadła do autobusu w stanie skrajnego przerażenia, osłaniając twarz i wydając z siebie chaotyczne, przerywane zdania. Dzięki jego szybkiej reakcji, kierowca skontaktował się z centralą i powiadomił służby.

Chwile grozy w autobusie

Kierowca opisuje, jak dziewczyna kucała przy drzwiach, blisko jego kabiny, cały czas rozglądając się nerwowo. Wykrzykiwała pojedyncze zdania, z których wynikało, że została porwana i próbowała uniknąć gwałtu. Mimo iż była w szoku, opowiedziała, jak zdołała uciec swoim oprawcom i biegła przez pola, błagając o pomoc, której nikt jej nie udzielił.

Interwencja służb

Gdy na miejsce dotarli policjanci, młoda kobieta poczuła się nieco bezpieczniej, choć nadal była bardzo roztrzęsiona. Po przyjeździe karetki, została przewieziona do szpitala. Funkcjonariusze rozpoczęli dochodzenie, przeszukując miejsce zdarzenia i zabezpieczając monitoring z klubu.

Zatrzymania i zarzuty

Dzięki szybkim działaniom policji, udało się zatrzymać sześciu mężczyzn pochodzących z Kolumbii. Pięciu z nich usłyszało zarzuty zbiorowego gwałtu i zostali aresztowani. Szósty mężczyzna, kierowca samochodu, otrzymał dozór policyjny za pomocnictwo.

Apel kierowcy

Kierowca autobusu, choć skromnie twierdzi, że nie jest bohaterem, chce podkreślić jedną rzecz: "Nie możemy pozostawać obojętni na czyjeś błagania o pomoc. Nawet jeśli nie chcemy zabrać kogoś do samochodu, powinniśmy zadzwonić po pomoc. Tylko wtedy możemy naprawdę pomóc tym, którzy są w potrzebie."


źródło: fakt.pl

bm