Młoda dziewczyna została zwolniona za brak stanika. Sprawą zainteresowało się ministerstwo

2024-07-31 10:52:01(ost. akt: 2024-07-31 10:56:37)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

Dalszy ciąg głośnej sprawy zwolnienia pani Justyny nabiera rozpędu. Nagranie, na którym młoda kobieta twierdzi, że została zwolniona z pracy w fabryce za to, że przyszła bez stanika, zyskało szeroki rozgłos. Sprawa dotarła aż do ministerstwa, a szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, zapowiada dalsze działania.
"Zwolnienie z pracy za brak stanika" – taki powód zakończenia zatrudnienia pani Justyny w kaliskiej firmie MTM Industries opisywała Interia. W opublikowanym w ubiegłym tygodniu nagraniu tiktokerka zarzuca firmie mobbing oraz kuriozalny powód zwolnienia. Firma w oficjalnym oświadczeniu odpiera te zarzuty.

Obecnie pani Justyna spotkała się z minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszką Dziemianowicz-Bąk, która zapowiada dalsze kroki po spotkaniu.

Tiktokerka Justyna (używająca w sieci nazwy @bekalarska) zarzuca firmie mobbing oraz zwolnienie z powodu braku stanika.

— Wiedziałam, że to jest tylko i wyłącznie z tego powodu — mówi młoda kobieta w internecie.

Autorka nagrania zaczęła pracę dwa miesiące temu w fabryce zapachów do aut w Kaliszu, a kilka dni temu została zwolniona. Twierdzi, że powodem było niezałożenie stanika, czego dzień wcześniej miała domagać się jej szefowa.

— Dostałyśmy komunikat wczoraj rano. Pani kierownik przy wszystkich dziewczynach powiedziała, że od dzisiaj jest nakaz noszenia bielizny — relacjonuje na nagraniu. Jej zdaniem, takie wymaganie w miejscu pracy jest nie na miejscu.

— Co to jest w ogóle za komunikat? Nie pracujemy w miejscu, gdzie obowiązuje jakikolwiek dress code. Rozumiemy, że trzeba się ubrać adekwatnie, że nie można przyjść roznegliżowanym — komentuje Justyna w filmie, który obejrzały tysiące użytkowników.

Dodaje: Pracuję tam dwa miesiące, nie noszę stanika od trzech lat jak nie więcej, chodzę ubrana tak, że nikt nawet nie zauważy, że tego stanika nie ma.

Dzień po zebraniu pani Justyna przyszła do pracy bez stanika. Jak opowiada, rano zwrócono jej na to uwagę. Następnie podczas przerwy otrzymała telefon od agencji pracy, przez którą znalazła zatrudnienie, że jej umowa jest rozwiązana i od jutra może już nie przychodzić do firmy.

Niedawno młoda kobieta opublikowała kolejny film, tym razem ze spotkania z ministrą Dziemianowicz-Bąk w kierowanym przez nią resorcie.

— Po spotkaniu udało nam się ustalić kilka szczegółów — podała pani Justyna. Na nagraniu wypowiada się także członkini rządu.

To, czego ustalać nie trzeba, to to, że pani Justyna jest bardzo odważną, dzielną kobietą, która upomina się o swoje prawa i o taką zwykłą ludzką przyzwoitość - mówi szefowa MRPiPS.

Ministra zaznaczyła, że sytuacja, która spotkała panią Justynę, "budzi jej głębokie oburzenie".

— Dlatego oczywiście zwrócę się do Państwowej Inspekcji Pracy o podjęcie odpowiednich działań, żeby tę sprawę wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje, bo po prostu tak trzeba — podkreśliła.

Firma MTM Industries twierdzi, że decyzja o zwolnieniu nie miała żadnego związku z brakiem stanika.

— Decyzja o zwolnieniu pracownika została podjęta zgodnie z przepisami prawa pracy i nie miała związku z brakiem bielizny — podała firma w oficjalnym oświadczeniu podpisanym przez dyrektora operacyjnego.

źródło: biznes.interia.pl