Podrzucili mężczyznę pod SOR i odjechali

2024-07-13 14:01:39(ost. akt: 2024-07-13 14:09:16)

Autor zdjęcia: PAP/Łukasz Gągulski

Dwóch mężczyzn przywiozło umierającego 33-latka do szpitala w Gdyni. Gdy personel medyczny przejął pacjenta, mężczyźni odjechali. - Wyjaśniamy, dlaczego postąpili w ten sposób oraz co było przyczyną zgonu - powiedziała prokurator Grażyna Wawryniuk w rozmowie z o2.pl. Ustalono już, że do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie.
W czwartek około godziny 19:00 przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni doszło do dramatycznego zdarzenia. Początkowo lokalne media informowały, że 33-letni mężczyzna został porzucony pod drzwiami SOR. Jednak prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, przedstawiła szczegóły, wyjaśniając, że mężczyzna został przywieziony do szpitala i personel medyczny natychmiast podjął działania ratunkowe. Niestety, mimo interwencji, 33-latek zmarł. Na miejscu nie stwierdzono udziału osób trzecich, a mężczyzna nie miał widocznych obrażeń.

Początkowo lokalne media donosiły, że mężczyzna został "porzucony" pod szpitalem. Jednak prokurator Grażyna Wawryniuk wyjaśniła, że sytuacja wyglądała inaczej. Samochód podjechał pod szpital, a personel medyczny został powiadomiony o potrzebie pomocy. Kiedy medycy zajęli się 33-latkiem, osoby towarzyszące oddaliły się.

Gdańska prokuratura ustaliła tożsamość osoby, która powiadomiła personel medyczny, i nie ma podstaw do oskarżeń o nieudzielenie pomocy. Prokuratura bada, dlaczego mężczyźni zachowali się w ten sposób.

Wstępne informacje sugerują, że przyczyną śmierci był ostry stan zapalny wątroby, ale dokładna przyczyna zostanie ustalona po sekcji zwłok, która odbędzie się w przyszłym tygodniu. Śledczy zdecydują wtedy, czy postawić komuś zarzuty. Postępowanie jest w toku, a dalsze informacje zostaną podane wkrótce.


Źródło: o2.pl