Jerzy Antczak trafił do szpitala. Jaki jest jego stan?

2024-07-08 10:53:34(ost. akt: 2024-07-08 11:01:02)

Autor zdjęcia: Wikipedia/Cezary Piwowarski

Niepokojące wieści obiegły media. Reżyser teatralny Jerzy Antczak opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym przyznał, że jego stan zdrowia znacząco się pogorszył. Artysta przebywa w szpitalu i walczy ze skutkami infekcji bakteryjnej. "Rozpoczęła się lekarska pogoń" - napisał.
Jerzy Antczak, urodzony 25 grudnia 1929 roku, jest reżyserem filmowym i teatralnym oraz aktorem. Znany jest przede wszystkim jako reżyser i scenarzysta kultowych "Nocy i Dni", za które otrzymał nominację do Oscara w kategorii "Najlepszy film nieanglojęzyczny". Prywatnie jest mężem Jadwigi Barańskiej i ojcem Mikołaja.

Antczak jest aktywny w mediach społecznościowych, gdzie często relacjonuje stan zdrowia swojej żony. 7 lipca zamieścił na Facebooku niepokojący wpis dotyczący jego własnego zdrowia. Od ponad 10 dni lekarze walczą o jego powrót do zdrowia po tym, jak nagle stracił przytomność. Problemy zdrowotne Antczaka zaczęły się ponad 6 lat temu, kiedy zdiagnozowano u niego nowotwór pęcherza. Regularne badania są konieczne, a ostatnie wyniki szczególnie zaniepokoiły lekarzy. Obecnie przebywa w placówce medycznej.

"Po przywróceniu mnie do świadomości próbowano znaleźć przyczyny mojego stanu. Bez skutku. Przewieziono mnie na oddział intensywnej terapii. Po dwóch dniach lekarze wykryli złośliwy gatunek bakterii i próbowali znaleźć odpowiedni lek, niestety bez skutku. Rozpoczęła się lekarska pogoń. Lekarze użyli wszystkich dostępnych środków, ale co najgorsze okazało się, że bakteria ta dobrała się do serca" - napisał w poście na Facebooku.


Jerzy Antczak zaznaczył, że z optymizmem patrzy na przyszłość i jest wdzięczny lekarzom za uratowanie jego serca oraz pomoc w zwalczeniu groźnej bakterii.

"Skala rejestracji nerek wygląda tak: 80 proc. to całkowite zdrowie, 15 proc. to koniec istnienia. Przed katastrofą miałem 57 proc., po ataku bakterii mam 40. Moje biedne nerki mają więc trochę zapasu, zanim powiedzą 'Jaruniu, pora się pakować'. [...] Od jutra zaczynam życie od nowa, pełen wiary, że może jeszcze trochę pożyję na tym padole łez" - dodał na koniec.

Jadwiga Barańska, znana Polakom przede wszystkim z roli Barbary Niechcic w filmie i serialu "Noce i dnie", niespełna rok temu znalazła się w dramatycznej sytuacji zdrowotnej, o której jej mąż postanowił poinformować fanów i prosić o modlitwę w jej intencji.

27 sierpnia 2023 roku mężczyzna opublikował na Facebooku poruszający wpis, w którym przyznał, że długo zastanawiał się, czy ujawnić publicznie stan zdrowia Jadzi. Ostatecznie podjął decyzję, by podzielić się informacją ze względu na trudności, jakie przeżywa jego żona. Jadwiga od wielu tygodni zmaga się z poważnym schorzeniem rogówki w lewym oku, które zagraża jej utraceniem wzroku. Niedługo potem podobne objawy pojawiły się również w drugim oku. Pomimo swojej siły i determinacji, aktorka wyraziła smutek i przekonanie, że życie bez wzroku nie ma sensu.

W celu odciągnięcia Jadzi od złych myśli, mąż zdecydował się na realizację filmu dokumentalnego, początkowo pt. "Jadwiga i ja", później przemianowanego na "Moi aktorzy". Projekt ten miał na celu przedstawienie życia artystki, jednak jego realizacja napotkała na liczne opóźnienia. Sytuacja stała się dramatyczna, gdy Jadwiga nagle straciła przytomność, upadając na kamienie. Badania wykazały przesunięcie kręgu oraz pęknięcie w biodrze, które z uwagi na jej wiek (88 lat) nie mogło być operowane, a jedynie oczekiwać na samoistne zrosty.

Jadwiga Barańska została przewieziona do szpitala przez pogotowie, jednak na powrót do domu musiała czekać na własne środki, zgodnie z procedurami medycznymi. Sytuacja wymaga wielomiesięcznego leżenia w łóżku, co stawia przed nią i jej najbliższymi trudne wyzwania zdrowotne i życiowe.

Jerzy Antczak zadeklarował, że mógł liczyć na pomoc syna.

Źródło: Media